Malbork. Dyrektor Środowiskowego Domu Samopomocy nie może pełnić swoich obowiązków. Tak uznała prokuratura, która kontynuuje śledztwo

Na początku sierpnia dyrektor Środowiskowego Domu Samopomocy w Malborku miała stawić się w pracy po siedmiomiesięcznej przerwie spowodowanej postępowaniem prokuratorskim.
Długo przebywała na zwolnieniu lekarskim, wykorzystała również przysługujący jej urlop. Jej obowiązki na czas nieobecności burmistrz powierzył dyrektorowi Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej.

Ale zamiast powrotu szefowej ŚDS pojawiła się informacja o nowym zarządzeniu burmistrza, w którym od 13 sierpnia wyznaczona została jej kolejna zastępczyni.

Dyrektor ŚDS miała 3 sierpnia wrócić do pracy, ale 2 sierpnia otrzymała decyzję prokuratury, która zastosowała wobec niej nowy środek zapobiegawczy polegający na tym, że nie może być w pracy ani kontaktować się z pracownikami. Na dzisiaj również dyrektor MOPS nie może pełnić funkcji w ŚDS, bo jest na urlopie, dlatego jego zastępczyni powierzyliśmy dodatkowe obowiązki, by placówka dziennego pobytu mogła funkcjonować – tłumaczy zawiłą sytuację i powody swojej decyzji Marek Charzewski, burmistrz Malborka.

Sprawdziliśmy w prokuraturze, o co chodzi z nową decyzją prokuratury.

W sprawie prowadzonej przez Prokuraturę Rejonową w Malborku prokurator zastosował z dniem 2 sierpnia 2021 r. środek zapobiegawczy w postaci zawieszenia w czynnościach służbowych, tj. nakaz powstrzymywania się od działalności jako psycholog transportu oraz psycholog medycyny pracy. Termin zakończenia czasu trwania tego środka nie został określony. Powyższe spowodowane było koniecznością zapewnienia prawidłowego toku niniejszego postępowania - odpowiada prokurator Mariusz Duszyński, zastępujący rzecznika prasowego Prokuratury Okręgowej w Gdańsku.

Burmistrz przekazał nam, że dyrektor ŚDS odwołuje się od postanowienia prokuratury.
- Czekamy na decyzję sądu w tej sprawie, choć pewnie trochę potrwa, zanim sąd to rozpatrzy, może nawet do miesiąca – uważa Marek Charzewski.

Przypomnijmy, dyrektor malborskiej placówki została zatrzymana 7 stycznia 2021 r., a dwa dni później decyzją malborskiego sądu tymczasowo aresztowana na jeden miesiąc. Po tym okresie nie wyszła na wolność, bo sąd na wniosek prokuratury przedłużył ten najsurowszy środek zapobiegawczy o trzy miesiące. Ale obrońca skutecznie odwołał się od tej decyzji do drugiej instancji, czyli Sądu Okręgowego w Gdańsku. Szefowa ŚDS na wolności jest od początku marca.

Władze miasta zapewniają, że nie bagatelizują tematu. Zaraz po zatrzymaniu zleciły własny audyt w ŚDS.

Podczas kontroli nie znaleźliśmy żadnych poważnych uchybień. Na pewno nie są to sprawy, które byłyby podstawą do zastosowania aresztu. Pewnie jak prokuratura skończy postępowanie i stawianymi zarzutami zajmie się sąd, będzie można powiedzieć, czy są znaczące – słyszymy od burmistrza Charzewskiego.

Śledczy zarzucają dyrektor placówki m.in. przekroczenie uprawnień w celu odniesienia korzyści majątkowej i osobistej. Według prokuratury, pod tym pojęciem kryje się wykorzystywanie pracowników i mienia placówki przez dyrektor do jej celów prywatnych.
Drugi zarzut to rzekome sprowadzenie niebezpieczeństwa utraty zdrowia i życia na podopiecznych i pracowników placówki. Jak twierdzi prokurator, to zagrożenie miała powodować dyrektor, wykonując obowiązki służbowe wbrew nałożonej kwarantannie domowej.

Dyrektorka nie przyznaje się do zarzucanych czynów. Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że uczestnicy zajęć w ŚDS już cieszyli się na jej sierpniowy powrót. Teraz trzeba było im wytłumaczyć, że to niemożliwe.