Łukasińskiego: Nasi wrócili na Pogodno (film+zdjęcia)

- To była moja druga misja, byłem także w 2007 roku z korpusem – mówi podpułkownik Wojciech Wiśniewski. - Byłem zastępcą szefa biura prasowego, a przez pewien czas kierowałem biurem. To z biura wychodziły w świat informacje dotyczące tego, co się dzieje podczas operacji. Wiadomo brakowało mi rodziny i polskiego jedzenia, ale co się dziwić musiała to być uniwersalna kuchnia dla czterdziestu nacji. Ale po powrocie do kraju nadrobiłem brak bigosu, czy kotletów schabowych.

Przez kolejne sześć miesięcy 130 żołnierzy z Wielonarodowego Korpusu Północno-Wschodniego obejmowało stanowiska od logistyki, rozpoznania, planowania operacji rozpoczynając, poprzez służby prasowe, rozwijanie współpracy cywilno-wojskowej, kontaktów z afgańskim wojskiem i policją, na komórkach personalnych i finansowych kończąc. Wszyscy uczestnicy misji otrzymali pamiątkową monetę dowódcy korpusu. Najbardziej wyróżniającym się przyznano duńskie „Medale za Służbę Poza Granicami kraju”, polskie „Gwiazdy Afganistanu”.

- Służyliście przez okres sześciu miesięcy w Afganistanie i był to bardzo trudny okres – mówił do zebranych generał Rainer Korff, dowódca korpusu. – Wiemy, że wykonaliście swoje zadania w możliwie najlepszy sposób.

Podczas powitania doszło do symbolicznej reorganizacji formacji kwatery, czyli uczestnicy misji dołączyli do szyku swoich kolegów, którzy pełnili służbę w Szczecinie. W uroczystości powitania brali też udział rodziny i najbliżsi żołnierzy.