Lilly Hates Roses. Magiczny i niepowtarzalny klimat

- To wyjątkowa trasa, która jest pomostem pomiędzy pierwszym a drugim albumem - czytamy w zapowiedzi.

Duet w ramach trasy koncertowej oprócz polskich miast, pojawi się również w pięciu krajach - w Niemczech, Szwajcarii, Holandii, Belgii oraz Francji.

Premiera płyty "Someting to happen" miała miejsce 30 lipca 2013 roku. W międzyczasie zadebiutowali również na falach amerykańskiej kultowej stacji radiowej KEXP. Singiel "Youth" wzięła na warsztat Sarah Blackwood - autorka słynnych coverów. Wielki świat bardzo szybko zainteresował się Lilly Hates Roses. Bardzo entuzjastycznie i ciepło przyjęci na Openerze oraz Slot Art Festival.

Ich muzyka jest osadzona w indie-folku i wspomagana awangardową elektroniką, otoczona melancholijnymi osobistymi tekstami.

- Jest w was czystość i coś bardzo niewinnego. Mam strasznie wielką nadzieję, że uda wam się to zatrzymać chwali Maria Peszek.

- Wszystkie fajne amerykańskie filmy o trudach dojrzewania chciałyby mieć Lilly Hates Roses na soundtracku. To jest właśnie ten typ słodko-gorzkich prostych piosenek o trudnych sprawach. Niby niewiele się dzieje, a chwytają za gardło dodaje Jarek Szubrycht, redaktor naczelny serwisu T-Mobile Music.

Lilly Hates Roses ma też wsparcie ze strony Piotra Metza. - Stworzyliście magiczny, niepowtarzalny klimat komentował dziennikarz Programu III Polskiego Radia. - Widać, że jesteście mocno skupieni na sztuce.

O Kasi i Kamilu bardzo pochlebnie wypowiada się również Maciej Cieślak z zespołu Ścianka i Lenny Valentino.

- Bardzo zdolni, świetnie śpiewają, aż trudno uwierzyć że Kasia ma 18, a Kamil 23 lata. No i melodie - dawno nie słyszałem tak dobrych melodii. Oprawianie tych perełek w stosowne koronki codziennie przypominało mi dlaczego lubię być producentem podkreslał producent muzyczny płyty "Something to happen".

Lilly Hates Roses, 14 listopada, Hormon, godz. 19, bilety w przedsprzedaży 15 zł, w dniu koncertu 20 zł.