Emilka trafiła do szpitala „Zdroje” 23 marca. Została przyjęta z powodu szybko narastającego wodogłowia wrodzonego - kiedy na Ukrainie wybuchła wojna, była w trakcie diagnostyki. Niestety, nie mogła tam kontynuować leczenia. Wraz z rodzicami musiała uciekać z kraju.
Emilia urodziła się w Żytomierzu. Jej mama, Alla, już w ciąży została poinformowana o podejrzeniu wrodzonej wady mózgu u córki. Po narodzinach dziecka, jego główka szybko przyrastała. Przeprowadzone badania diagnostyczne potwierdziły, że komory mózgu ulegają ciągłemu, nadmiernemu poszerzeniu, które wynikało ze zwężenia dróg przepływu płynu mózgowo-rdzeniowego w mózgu.
Emilka była pod opieką specjalistów ze szpitala w Kijowie. Oblężenie stolicy oraz zbombardowanie szpitala, w którym dziewczynka była leczona spowodowały, że jej rodzice podjęli decyzję o ucieczce do Polski. Udali się do Karpacza, w którym mieszka i pracuje siostra pani Alli. To ona doradziła jej, by szukać pomocy dla Emilki w szpitalu „Zdroje” w Szczecinie, gdyż właśnie tu, pół roku wcześniej, neurochirurdzy pomogli również jej córce.
Operacja miała się odbyć po zakończeniu pełnego procesu diagnostycznego. Niestety, po kilku dniach pobytu na Oddziale Neurochirurgii Dziecięcej, stan dziecka zaczął się gwałtownie pogarszać, wodogłowie szybko narastało zagrażając życiu. Lekarze podjęli decyzję o pilnej operacji.
- Dziewczynka musiała być operowana w trybie pilnym. - mówi dr Łukasz Madany, lekarz kierujący Oddziałem Neurochirurgii Dziecięcej szpitala „Zdroje” - Zabieg operacyjny polegał na endoskopowym wykonaniu otworu w mózgu, którego zadaniem było przeprowadzenie płynu mózgowo-rdzeniowego z ominięciem przeszkody, która powodowała powstawanie wodogłowia. Z perspektywy czasu widzimy, że zabieg zakończył się sukcesem.
W ciągu kilku dni obwód główki dziewczynki zmniejszył się aż o 3 cm, a mocno wyniesione oraz napięte ciemiączko ustąpiło. Neurochirurdzy prognozują, że w najbliższych dniach mała pacjentka wraz z mamą będą mogły opuścić szpital i udać się do Karpacza. Dziecko jest najmłodszym pacjentem, u którego w placówce przeprowadzono tego typu zabieg.
- Cieszę się, że jestem tu z moją córeczką - przyznaje Alla, mama dziewczynki. - Jestem wdzięczna Polsce i Polakom za to, jak nas tutaj przyjęli. Dziękuję lekarzom, pielęgniarkom, pracownikom szpitala. To dzięki nim moja córeczka jest zdrowa. Jestem z tego powodu bardzo szczęśliwa. Będę o tym pamiętała do końca życia.
Od wybuchu wojny w Ukrainie w szpitalu „Zdroje” przyjętych zostało ponad 170. pacjentów ze statusem uchodźcy. Spośród nich 42. skierowanych zostało na leczenie stacjonarne na oddziałach. Pozostali, najczęściej z drobnymi urazami lub ostrymi infekcjami, zostali zaopatrzeni w ramach SOR lub nocnej i świątecznej opieki zdrowotnej. W szpitalu powitaliśmy też na świecie czworo noworodków - trzy dziewczynki i jednego chłopca. Emilia jest pierwszym ukraińskim pacjentem, który w szpitalu „Zdroje” został zoperowany.
Jakie są wczesne objawy boreliozy?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?