- Rok temu u mojej mamy wykryto guza mózgu - napisała do nas pani Alicja - Przeszła operację, była wiele miesięcy w szpitalu, część tego czasu w śpiączce. Od listopada jest w domu i wymaga 24-godzinnej opieki. Jest osobą leżącą.
W wynikach badań od firmy, która dostarcza żywność mamie pani Alicji (karmiona jest przez gastrostomię), w moczu wykazano pięciokrotnie podwyższoną ilość bakterii. Był sobotni wieczór. Pielęgniarka z opieki długoterminowej zaleciła, by pojechała z wynikiem na dyżur świąteczny.
W przychodni Wojewódzkiego Ośrodka Medycyny Pracy - Zachodniopomorskiego Centrum Leczenia i Profilaktyki przy ul. Bolesława Śmiałego w Szczecinie u jednego z lekarzy pani Alicja nie uzyskała pomocy. Jej zdaniem nie chciał spojrzeć na wyniki ani udzielić wizyty domowej. Pomogła inna lekarka.
- Z wyjaśnień doktora Kryvosheyeva wynika, że ze względu na dużą liczbę pacjentów, nie mógł w tym czasie udać się z wizytą domową. Zaproponował, że zadzwoni do firmy świadczącej te usługi na rzecz WOMP-ZCLiP, pacjentka jednak odmówiła - mówi lek. med. Grzegorz Kozanecki dyrektor ds. medycznych WOMP-ZCLiP. - Być może wyjaśnienie pana doktora było niewystarczająco zrozumiałe, nad czym bardzo ubolewamy. Zwróciłem panu doktorowi uwagę. Pan doktor wyraził żal i bardzo przeprasza za zaistniałą sytuację.
Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?