Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Arka była blisko nieba, ale znowu górą Lechia!

Paweł Stankiewicz
Paweł Stankiewicz
Lechia Gdańsk - Arka Gdynia
Lechia Gdańsk - Arka Gdynia Fot. Przemysław Świderski
Lechia Gdańsk znowu wygrała derby Trójmiasta! To była niesamowita druga połowa spotkania, Arka dwa razy prowadziła, ale komplet punktów zdobyli biało-zieloni.

Pustki w okolicach stadionu w Gdańsku przed derbami Trójmiasta. Epidemia koronawirusa doprowadziła do przerwania rywalizacji w PKO Ekstraklasie na ponad dwa miesiące, ale piłkarze wreszcie wrócili na boiska. Kibice za to muszą poczekać na powrót na trybuny, co ma nastąpić już 19 czerwca. Te derby zostały jednak rozegrane bez udziału publiczności i smutno wyglądał Stadion Energa Gdańsk. W obecnej sytuacji jednak najważniejsze jest to, że udało się wznowić ligową rywalizację.

Historia derbowej rywalizacji w ekstraklasie przemawiała za biało-zielonymi. W ekstraklasie rozegranych zostało 14 meczów w derbach Trójmiasta pomiędzy Lechią Gdańsk i Arką Gdynia. Dziesięć razy wygrała Lechia i padły cztery remisy. Arka nigdy nie zwyciężyła na najwyższym szczeblu ligowym. W sumie odbyły się 43 mecze Lechii z Arką, w których 16 razy triumfowali biało-zieloni, 11 razy żółto-niebiescy i 16 razy padł remis. Arka wreszcie chciała się przełamać. Taki cel miał również nowy trener Ireneusz Mamrot, który niedawno przejął zespół żółto-niebieskich. W poprzednim sezonie prowadził Jagiellonię Białystok i z Piotrem Stokowcem przegrał wszystkie cztery mecze, w tym finał Totolotka Pucharu Polski.

CZYTAJ TAKŻE: Piękne partnerki piłkarzy Lechii Gdańsk ZDJĘCIA

Derby w Gdańsku zaczęły się od przewagi biało-zielonych. Jaroslav Mihalik dość łatwo radził sobie z Adamem Marciniakiem i właśnie po akcji dośrodkowaniu Słowaka niecelnie strzelał Rafał Pietrzak. Kilkadziesiąt sekund później piłkę dogrywał Patryk Lipski, a Pavels Steinbors rzucił się pod nogi Ze Gomesa i utrudnił mu oddanie celnego strzał. Ze Gomes starał się brać na siebie ciężar gry i widać, że ma umiejętności, ale czasami gra zbyt indywidualnie. Próbował dryblować, ale też strzelać z dystansu. Piłkarze Arki nastawili się głównie na obronę wyniku i długą piłką starali się uruchomić Oskara Zawadę. Dopiero w końcówce tej części spotkania żółto-niebiescy zagrali aktywniej w ofensywie. Dobrą akcję przeprowadził Mateusz Młyński i strzałem szukał górnego roku bramki biało-zielonych, ale ostatecznie posłał piłkę nad poprzeczką.

W pierwszej połowie nie było goli, ale też na boisku nie działo się zbyt wiele ciekawego. Za to druga połowa spotkania była niesamowita, a radość raz panowała w zespole z Gdańska, a zaraz cieszyli się zawodnicy żółto-niebieskich.

CZYTAJ TAKŻE: Piękne partnerki i żony piłkarzy Arki [GALERIA]

Wszystko zaczęło się w 50 minucie, kiedy po akcji Ze Gomesa strzelał Jarosław Kubicki, a piłkę ręką zablokował Frederik Helstrup. Szymon Marciniak bez wahania podyktował rzut karny, a pewnym egzekutorem był Flavio Paixao. Lechia prowadzeniem cieszyła się dziesięć minut. Arka pokazała bowiem charakter i że potrafi grać również ofensywie. Młyński przeprowadził akcję w polu karnym, a nieodpowiedzialnym wślizgiem sfaulował go Fila. Dusan Kuciak wyczuł intencje Marko Vejinovicia, ale strzał był tak mocny, że piłka wylądowała w siatce. Gdynianie tym razem nie zamierzali na tym poprzestać i podjęli walkę zwycięstwo. W 71 minucie z rzutu rożnego dośrodkował Michał Nalepa, Adam Marciniak oddał strzał głową, a piłka odbiła się od Kubickiego i między nogami Mario Malocy wpadła do siatki. Ogromna radość w zespole gości, którzy poczuli swoją szansę na wygranie derbów Trójmiasta w ekstraklasie. Teraz to Lechia ruszyła do zdecydowanych ataków, a wyrównanie przyniósł rzut rożny. Dośrodkował Conrado, a po strzale głową Łukasza Zwolińskiego piłkę wybił jeszcze Marko Vejinović, ale skuteczną dobitką popisał się Flavio Paixao. W 81 minucie sędzia Marciniak ponownie podyktował rzut karny dla Arki dopatrując się zagrania ręką przez Zwolińskiego. Ponownie pewnym egzekutorem był Vejinović. Arka po raz drugi wyszła na prowadzenie w derbach Trójmiasta, ale to nie był koniec emocji! Trzy minuty później futbolówkę w bramce umieścił Conrado. Radość w szeregach biało-zielonych, ale przedwczesna. Analiza VAR wykazała, że Conrado przyjął piłkę ręką i arbiter gola słusznie anulował. Podopieczni trenera Stokowca dopięli swego w 87 minucie spotkania, kiedy dośrodkował Conrado, a precyzyjnym strzałem głową popisał się Zwoliński. Znowu remis! Lechia grała jednak do końca. W doliczonym czasie gry Helstrup sfaulował w polu karnym Michała Nalepę i Szymon Marciniak podyktował czwartego karnego w tym spotkaniu. Paixao pewnie zamienił go na zwycięskiego gola. Arka nadal nie może wygrać derbów w ekstraklasie. Paixao z kolei strzelił Arce drugiego hat-tricka, a w derbach zdobył już dziesięć goli. Jeszcze w ostatniej akcji Kuciak odbił piłkę na poprzeczkę, a zza stadionu słychać było wystrzały petard fetujących kibiców Lechii.

Cztery rzuty karne, samobój, nieuznany gol i zwycięskie trafienie w 6. minucie doliczonego czasu
emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Arka była blisko nieba, ale znowu górą Lechia! - Dziennik Bałtycki

Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto