Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Lech – Pogoń 1:2: Wpadka czy to już norma? [zdjęcia]

Zenon Zabawny
Zenon Zabawny
Mimo prowadzenia po pierwszej połowie piłkarze Lecha doznali ...
Mimo prowadzenia po pierwszej połowie piłkarze Lecha doznali ... Damian Rokicki
Mimo prowadzenia po pierwszej połowie piłkarze Lecha doznali bolesnej porażki na własnym stadionie z Pogonią Szczecin.

To nie miał prawa być łatwy mecz dla poznaniaków. Drużynę trawią kontuzje, w tygodniu poprzedzającym mecz trener Mariusz Rumak musiał zaprosić na trening zawodników z drużyny rezerw, bo inaczej miałby do dyspozycji zaledwie 11 piłkarzy. A przecież i bez tych kłopotów zespół gra ostatnio koszmarnie. 

Mecz zaczął się od 20 minut nudy. Żadna z drużyn nie potrafiła stworzyć jakiejkolwiek akcji, po której „zapachniałoby” golem. Najważniejsze wydarzenie z tej części spotkania to uraz Tomasza Kędziory, którego już w 14. minucie musiał zastąpić Mateusz Możdżeń.

Dopiero w 24. minucie po dośrodkowaniu z rzutu rożnego strzał Łukasza Teodorczyka został zablokowany, ale z dobitką zdążył Gergo Lovrencsics. Strzał Węgra z najwyższym trudem obronił Radosław Janukiewicz.

Dwie minuty później w pole karne Portowców wpadł Łukasz Trałka, ale jego uderzenie zostało zablokowane. Po chwili w jeszcze lepszej sytuacji znalazł się Bartosz Ślusarski, ale za długo zwlekał z oddaniem strzału i piłkę wybił mu jeden z obrońców gości.

Wreszcie minutę później po wrzutce z rzutu rożnego Luisa Henriqueza piłka trafiła do Manuela Arboledy, który pewnym strzałem umieścił piłkę w siatce.

Kolejorz był na fali – trzy minuty później powinno być 2:0, ale Możdżeń mając piłkę na kilka metrów przed bramką, nie wiedział, co ma z nią zrobić. Dwie minuty później efektownym uderzeniem zza pola karnego popisał się Łukasz Teodorczyk, ale Janukiewicz był na posterunku.

Ostatni kwadrans pierwszej połowy pozwalał poznańskim kibicom z optymizmem oczekiwać drugich 45 minut, chociaż bardziej był to skutek słabej gry Pogoni niż dobrej Lecha.

Niestety, w 53. minucie było już 1:1 i po raz kolejny w tym sezonie poznaniacy stracili gola w kuriozalnych okolicznościach. Po dośrodkowaniu Takafumi Akahoshiego Arboleda trącił piłkę głową w kierunku Krzysztofa Kotorowskiego. Chociaż uderzenie było lekkie i piłka poleciała prosto w rękę „Kotora”, ten jej nie złapał, a prezent wykorzystał Adam Frąszczak.

Jeszcze kibice Kolejorz nie skończyli przeklinać po stracie gola, a już było 1:2 i znów w roli negatywnego bohatera wystąpił Arboleda. Kolumbijczyk tak nieporadnie przyjmował piłkę w swoim polu karnym, że ta trafiła do Marcina Robaka, który pewnym strzałem nie dał szans Kotorowskiemu.

Lechici mieli ponad pół godziny na doprowadzenie do wyrównania, ale zagrali z podobną skutecznością do tej, jaką zaprezentowali w sobotę w spotkaniu ze Śląskiem, czyli zerową. Najbliżej bramki był w 71. minucie Daylon Claasen, ale jego świetne uderzenie z rzutu wolnego obronił Janukiewicz.

Ostatnie minuty to już ataki bez ładu i składu kończone strzałami na oślep. Lechici opuszczali boisko żegnani gwizdami i kibicom nie można się dziwić. Trudno znaleźć w szeregach Kolejorza zawodnika będącego w wysokiej formie – od czas do czasu błyszczał aktywny z przodu Claasen, kilkoma udanymi interwencjami w obronie popisał się Wołąkiewicz i... to właściwie wszystko. Lech przeżywa głęboki kryzys, z którego wyjścia nie widać.

- Zagraliśmy słabszy mecz niż ostatnio, brakowało nam polotu i popełnialiśmy błędy – powiedział po meczu trener Mariusz Rumak. – Nie chciałem dziś ryzykować zdrowia paru zawodników, bo są jeszcze kolejne spotkania, dlatego ich nie wpuściłem.

Lech Poznań - Pogoń Szczecin 1:2 (1:0)

Bramki: 31. Arboleda – 53. Frączczak, 58. Robak.

Żółte kartki: Teodorczyk, Trałka, Ślusarski - Frączczak, Golla, Pietruszka.
Widzów: 17 063.
Sędzia: Paweł Pskit (Łódź).

Lech: Kotorowski - Kędziora (16. Możdżeń), Wołąkiewicz, Arboleda, Henriquez - Lovrencsics, Trałka, Linetty, Claasen - Teodorczyk (73. Drewniak), Ślusarski.

Pogoń: Janukiewicz - Frączczak, Golla, Dąbrowski, Lewandowski (76. Pietruszka) - Rogalski (90. Ouedraogo), Ława - Tchami (78. Bąk), Akahoshi, Murayama – Robak.

Kliknij, aby obejrzeć wszystkie zdjęcia

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Lech – Pogoń 1:2: Wpadka czy to już norma? [zdjęcia] - Poznań Nasze Miasto

Wróć na poznan.naszemiasto.pl Nasze Miasto