Od początku drugiej połowy Zagłębie rzuciło się do odrabiania strat. W 50 i 51 minucie strzelili dwie bramki, obie po błędach obrony Pogoni.
W 60 minucie Portowcom udało się wyrównać. Po faulu na jednym z zawodników ze Szczecina piłkarze Zagłębia wybili piłkę na aut. Marek Kowal chciał zagrać fair play i oddać piłkę, jednak kopnął ją zbyt mocno i przelobował za bardzo wysuniętego bramkarza. Pomimo protestów zawodników Zagłębia sędzia musiał uznać bramkę.