Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Ku Słońcu: fotoradar pstryka zdjęcia zza latarni

Redakcja MM
Redakcja MM
Kierowcy narzekają na straż miejską, która ich zdaniem maskuje ...
Kierowcy narzekają na straż miejską, która ich zdaniem maskuje ... Andrzej Szkocki
Kierowcy narzekają na straż miejską, która ich zdaniem maskuje fotoradar na ulicy Ku Słońcu. Strażnicy zaprzeczają, mówią, że urządzenie jest użytkowane zgodnie z przepisami.

Marek Jaszczyński
[email protected]

Jeden z kierowców sfilmował urządzenie w akcji, na ulicy Ku Słońcu w rejonie skrzyżowania z ulicą Źródlaną. Widać, że fotoradar popularnie nazywany "śmietnikiem" jest ustawiony za latarnią.

W komentarzu po filmie autor umieścił informację: "pozdrawiam panów strażników, którzy nawet nie siedzieli w samochodzie podczas wykonywania zdjęć. A jeśli w tym czasie aparatura zacięła się to co wtedy? Wszyscy dostaną mandaty za "niby" przekroczenie prędkości?"

Miejsce, które pokazano w filmie to jedna z dziewięciu lokalizacji, które mają zatwierdzoną organizację ruchu i są specjalnie oznakowane.

- Ten odcinek jest oznakowany znakiem D-51 informującym o automatycznej kontroli prędkości - tłumaczy Joanna Wojtach, rzecznik straży miejskiej. - Nic nie zasłania urządzenia, urządzenie też nie zacina się. W trakcie jego pracy nie jest konieczna obecność strażnika. Jeżeli strażnik stoi to tylko po to , żeby przeciwdziałać niszczeniu urządzenia.

Straż miejska ma dziewięć oznakowanych miejsc, gdzie odbywają się pomiary prędkości. Fotoradar można spotkać na ul. 26 Kwietnia, Jana z Kolna , Alei Powstańców Wielkopolskich, Alei Wojska Polskiego - w rejonie zajezdni Pogodno, Miodowej, Ku Słońcu, Przyjaciół Żołnierza, Rymarskiej i od niedawna przy ulicy Traugutta.

Z mandatów tłumaczą się pokrętnie

Strażnicy mają "kolekcję tłumaczeń" kierowców, którzy przekroczyli dopuszczalną prędkość, tłumaczą się dlaczego dopuścili się wykroczenia.

- Wyobraźnia ludzka nie zna granic i to w jaki sposób się tłumaczą - opowiada Joanna Wojtach ze szczecińskiej straży miejskiej. - "Spieszyłam się, żeby w domu ugotować obiad, więcej nie będę" to powód jaki podała jedna z ukaranych pań.

- Ale nie wiadomo czy nie będzie więcej przekraczała dopuszczalnej prędkości, czy też gotowała obiadu? - pyta żartobliwie pani Joanna.

Nie brakuje kierowców, którzy którzy otwarcie przyznają się do błędu i mają problemy z ortografią: "czasami nie zdążam wyhamować" (pisownia oryginalna).

Inny jako powód podał zdenerwowanie na dziewczynę: "wkurzyła mnie nie byłem w stanie skupić się na jeździe" i dlatego przekroczył prędkość.

Moje Miasto Szczecin www.mmszczecin.pl on Facebook

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na szczecin.naszemiasto.pl Nasze Miasto