Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Ks. Leśniak: Święta trzeba przeżyć, nie przeżuć

Redakcja
- Nie wystarczy się ogolić i wbić w elegancki garnitur, by przeżywać Boże Narodzenie. To czas, w którym radujemy się z faktu, że Bóg wkroczył w naszą historię - mówi ks. Piotr Leśniak.

- Co według księdza jest najważniejsze w świętach Bożego Narodzenia?
- Pod blichtrem świecidełek kryją się poważne tajemnice, o przeżywaniu których nie pamiętamy. Święta zrobiły się wzruszeniowe. Zapominamy, że świętujemy fakt, że Bóg stał się człowiekiem. Oswoiliśmy się z tą tajemnicą. Nie porusza nas już wielkość tego wydarzenia. Narodziny Jezusa są wkroczeniem Boga w nasze życie. Bez tego, bez doświadczenia Boga, nasza religia byłaby bezduszną i surową filozofią.

- Podczas wigilijnej kolacji składamy sobie życzenia, dzielimy opłatkiem. Skąd ten zwyczaj?
- Tradycja dzielenia się opłatkiem bierze się ze starożytnego zwyczaju roznoszenia po mszy komunii świętej chorym. Poświęcony chleb zanosiło się do chorych z błogosławieństwem. Niosło się im eulogos, po grecku dobre słowo. W wigilię mamy sobie mówić dobre słowa. Mamy sobie dobrze życzyć, błogosławić.

- A skąd zwyczaj nocnej mszy?

- Podczas pasterki, a poprawnie mówiąc mszy pasterskiej, chcemy naśladować pasterzy, którzy poszli za gwiazdą do żłóbka, by powitać narodzonego Pana. To wcielenie jest bardzo ważnym wydarzeniem. Kiedyś po pasterce organizowano pokaz sztucznych ogni. Było to wydarzenie porównywalne do obchodzonego dziś sylwestra. W katedrze chcemy wrócić do tego zwyczaju. Wtym roku po raz pierwszy po mszy pasterskiej przed naszym kościołem wystrzelą fajerwerki.

- O czym powinniśmy pamiętać w czasie tych świąt?

- Pamiętajmy, by te święta nie przeżuć, ale przeżyć. Podczas Bożego Narodzenia najważniejsze jest abyśmy znaleźli dla siebie czas, siedli razem do stołu, spotkali się. Dlatego tak ważny jest w domu stół, przy którym rodzina zasiada co tydzień, je razem i rozmawia. Stół jest sercem każdego domu, przepompownią krwi. To miejsce spotkań. Gdy tego nie ma, w rodzinne zaczynają się problemy. Ubolewam, że wigilia stała się wydarzeniem jednorazowym. Powinniśmy przynajmniej raz w tygodniu, w niedzielę, znaleźć czas aby razem usiąść do wspólnego posiłku. W czasie tych świąt bardzo ważne jest także pojednanie. Nie możemy zasiąść do wigilijnej kolacji z jakimiś urazami.

- Gdy był ksiądz mały chłopcem, jak wyglądała wigilia?

- Mój tata był góralem, więc świętowaliśmy po góralsku. Zawsze razem z siostrą wychodziliśmy na dwór wypatrywać pierwszej gwiazdki. Dopiero gdy pojawiła się na niebie, zasiadaliśmy do kolacji wigilijnej. Na stole nie mogło zabraknąć barszczu mojej mamy, który jest najlepszy na świecie. Kolacji towarzyszyły kolędy. Śpiewała cała rodzina. Zakończeniem wigilii była pasterka, na którą także wszyscy szliśmy.

- Czego ksiądz życzy naszym Czytelnikom?

-  Czytelnikom MM Moje Miasto życzę, żeby się w te święta za- trzymali, żeby siedli z rodziną przy stole i spotkali się ze sobą.


od 7 lat
Wideo

Burze nad całą Polską

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na szczecin.naszemiasto.pl Nasze Miasto