Komputer dla Macieja

O Macieju Hanuszu, który od czterech lat porusza się na wózku inwalidzkim, pisaliśmy w jednym z ostatnich numerów „MM Moje Miasto”. Po naszym artykule do redakcji zadzwoniła pani Anna Winogrodzka, która postanowiła pomóc panu Maciejowi i bezpłatnie przekazać mu komputer.

– Artykuł zauważył mój syn i rzucił hasło, że trzeba pomóc – opowiada pani Anna. – Nawet jeździłam po mieście i szukałam pana Macieja. Cieszę się, że udało się nam spotkać.

Anna Winogrodzka także jest osobą niepełnosprawną i doskonale zna codzienne problemy, z którymi trzeba się zmierzyć.

– Kiedy miałam dziewięć lat, zaczęłam utykać – wspomina. – Mam odwapnienie kości i wiotkość stawową. Sześć lat temu zainfekowane zostało zdrowe kolano i dowiedziałam się, że będę musiała jeździć nawózku inwalidzkim. Ale nie poddałam się. Zaczęłam intensywną rehabilitację i dzięki temu nie zostałam przykuta do wózka. Ale i tak muszę na siebie bardzo uważać. Każde potknięcie czy upadek są dla mnie bardzo niebezpieczne.

Zarówno pani Anna jak i pan Maciej, pomimo swojego kalectwa są osobami aktywnymi i pełnymi chęci do życia.

– Ja to się dziwię, jak można cały dzień przesiedzieć w czterech ścianach – mówi pan Maciej. – Trzeba wyjść do ludzi, nawiązywać kontakty, podtrzymywać stare znajomości, interesować się tym, co dzieje się dookoła. Nie można się izolować.

Pan Maciej pojedzie też na kurs k omp u t e r ow y do Garwolina. Dzięki pomocy dyrekcji Domu Kombatanta, do pana Hanusza zgłosiła się firma, która zaoferowała, że nieodpłatnie podłączy mu internet i będzie pokrywać comiesięczne rachunki

Pan Maciej i pani Ania zgodnie twierdzą, że nie wolno tracić nadziei, że może być lepiej. I że trzeba zauważać problemy innych ludzi.

– Trzeba pomagać innym, bo dobro zawsze wraca – tłumaczy pani Anna. – Taką naukę staram się przekazywać moim dzieciom. Zawsze trzeba oglądać się za siebie. Być może w pobliżu jest ktoś, kto potrzebuje naszego wsparcia. – I nie można się poddawać – dodaje Hanusz. – Trzeba walczyć do końca i wierzyć, że się wygra.