Pijamy ze starej porcelany, używamy wiekowych przedmiotów kuchennych. Nawet tych najbardziej zagadkowych, których przeznaczenie odkrywaliśmy przekopując tony literatury – opowiadają Jan i Krystyna Komeccy.
Najpierw kupowali w Cepelii i Desie.Pierwszy był obraz - litografia z widokiem Wałów Chrobrego, który mają do dziś.Ich konikiem są kufle.Pan Jan najbardziej ceni sobie kufel z Wrocławskiej Akademii Medycznej.Jest zrobiony z porcelany w kolorze sinym, odpowiednim do jego kształtu - czaszki człowieka.
- Dostawali go tylko absolwenci tej uczelni. Zasada jest prosta - przedmiot jest tym cenniejszy, im mniej jest jego egzemplarzy.
Małżeństwo rozkochało się w stylu secesyjnym, a co za tym idzie gibkich i finezyjnych antykach.I zegary...
- Mogę z nimi rozmawiać. Słyszę jak bije ich mechanizm - tłumaczy pan Jan.
Starocie wygrzebują przede wszystkim na jarmarkach (np. Dominikańskim w Gdańsku, Solnym w Kołobrzegu) lub z wymiany kolekcjonerskiej. Zdarza się, że dostają telefon z informacją o śmierci wiekowej osoby i likwidacji jej dobytku.Wtedy jadą z wyceną lub sami wykupują znalezione w domu antyki. Mówią o sobie - nieuleczalnie chorzy na kolekcjonerstwo.
- Nałóg - przyznają zgodnie oboje.Zbiory państwa Komeckich podziwiać możemy w dwóch antykwariatach, przy Turzynie i na ul. Pocztowej.
Burze nad całą Polską
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?