Jeśli Monika Szwaja, szczecińska pisarka, autorka bestsellerów królujących w czołówkach rankingów różnorodnych, obiera lalki za temat swojej kolejnej, trzynastej już powieści, to u czytelników, czy raczej czytelniczek wzbudza lekkie zdziwienie. Jeśli jednak na okładce „Matki wszystkich lalek” widzimy niebanalnego, dziwnego stwora, wyrysowanego charakterystyczną kreską mistrza portretu, szczecińskiego artysty Leszka Żebrowskiego, to spodziewamy się, że może jednak będzie ciekawie. No i ten intrygujący tytuł...
Powieści Szwai czyta się jednym tchem. Można w ciągu jednej nocy, jeśli chce się ją poświecić. Czy warto w przypadku trzynastej powieści Moniki Szwai? Warto, jeśli lubi się tego rodzaju czytadła.
Bo to kolejne czytadło, z kilkoma wątkami: miłosnym (powikłane romanse i małżeństwa Klary i innych bohaterów, a zwłaszcza bohaterek), wojenno-patriotyczny (uprowadzenie z rodzinnego, polskiego domu małej dziewczynki i jej zniemczenie). Jest wątek polityczny (początki „Solidarności”, emigracje polityczne), ale także geograficzny (akcja rozgrywa się w pięknych krajobrazach francuskiej Bretanii i polskich Karkonoszy), a nawet kryminalny.
Szwaja wątki kryminalne lubi, umieszcza je nawet w tytułach swoich książek ("Powtórka z morderstwa"), a potem co bardziej czarne charaktery uśmierca i koniec.
A że nie jest – jak Agata Christie czy choćby Joanna Chmielewska – specjalistką od kryminałów, to i mniej realistyczne szczegóły kryminalnych wątków jej powieści. Monika Szwaja „Matka wszystkich lalek”, Wydawnictwo SOL 2011.
Zofia Zborowska i Andrzej Wrona znów zostali rodzicami
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?