"Kogut w rosole" w Teatrze Polskim, czyli o tym, jak striptizem zarobić na życie [zdjęcia]

Małgorzata Klimczak
[email protected]

"Kogut w rosole "Samuela Jokica opowiada o ludziach, którzy stracili pracę i już od miesięcy są bezrobotni. Dlatego czują się niepotrzebni, odrzuceni.

Problem powiększa się, bo nie mogą znaleźć innej pracy. Brak pracy to też brak pieniędzy. Ci mężczyźni łapią się więc czegokolwiek, co umożliwi im nieco podwyższyć dochody do otrzymywanego zasiłku dla bezrobotnych.

Postanawiają zostać... striptizerami.

W tej sytuacji, niby bez wyjścia, wpadają na pomysł zarobku, który zdaje się im być bardzo prosty, ale dopiero przy jego realizacji okazuję się, że ów "pomysł "stawia ich przed wieloma przeszkodami, ale też przed niespotykanymi dotąd wyborami.

Przezwyciężanie ogromnych, niekiedy tragicznych, trudności jest materiałem, z którego zbudowane są i tragedie i komedie w teatrze. A różnica między nimi, jak nauczył nas William Shakespeare, jest bardzo cienka, zwłaszcza jeśli człowiek na scenie uwikłany jest w dramat, a człowiek na widowni ów dramat rozpoznaje ale może się cieszyć, że na całe szczęście dla niego, w tym dramacie uczestniczy jako widz, a nie jako jego bohater.

- Sztuka Samuela Jokica w mojej reżyserii jest właśnie teatrem komedii, w której jest ogromnie dużo śmiechu, wynikającego z bardzo poważnego problemu ludzkiego, który jest znany i dotyczący nas wszystkich - mówi Marek Gierszał, reżyser. - Ta inscenizacja jest też, po realizacji "Boga mordu " Yasminy Rezy w Teatrze Polskim, moim drugim już zaproszeniem publiczności Szczecina do mojego teatru, który nie chce ludzi pouczać, nie chce ludzi nudzić ani niczego im nie wmawiać tylko pragnie ludziom dać powód do rozmowy. To przedstawienie może spowodować, że poprzez łzy śmiechu pojawi się u widza potrzeba rozmowy o człowieku, jego trudzie, jego małości i wielkości. Bo teatr bywa naprawdę miejscem niezwykłym, pięknym i ważnym.

Kogut w rosole, 27, 28, 29 grudnia, Teatr Polski, godz. 19, bilety 25-35 zł.