Początek spotkania z Treflem w Netto Arenie w niedzielę o godz. 16.
Jako że w Energa Basket Lidze rozpoczęła się runda rewanżowa, to automatycznie wracamy myślami do inauguracji sezonu. Tam King Szczecin zawiódł na całej linii, przegrywając 77:90 z Treflem Sopot, co można uznać za najniższy wymiar kary, bo Wilki Morskie były kompletnie nieprzygotowane do tego meczu i mówił o tym trener Mindaugas Budzinauskas.
W dużej mierze był to wynik tego, że King późno rozpoczął treningi ze względów oszczędnościowych, chcąc zostawić w klubowej kasie jak najwięcej pieniędzy.
Pomysł się nie powiódł. Ktoś może powiedzieć, że to tylko jeden mecz, ale teraz King ma do odrobienia 13 punktów w bezpośrednim starciu i kto wie, czy przy podobnym bilansie to jedno spotkanie nie zadecyduje o miejscu w tabeli przed fazą play-off.
Sopocianie mają bilans 10-5 i zajmują 6. pozycję. Jest to gigantyczny progres względem tego, co oglądaliśmy w poprzednim sezonie, czyli walkę o utrzymanie. Trefl w obecnych rozgrywkach jest bardzo dobrze zbilansowany.
Zresztą o jego sile stanowią byli gracze Kinga: Paweł Leończyk rozgrywa jeden z najlepszych sezonów w karierze, a Carlos Medlock jest liderem w punktach i asystach. Do tego jest Cameron Ayers, zawsze groźny strzelec, a także Nana Foulland, odkrycie sezonu i jeden z najlepszych środkowych ligi.
King miał 11 dni na odpowiednie przygotowanie taktyczne i fizyczne, bo nie wszyscy ostatnio byli w pełni sił. Zarówno Mateusz Bartosz, jak i Jakov Mustapić wrócili już do zajęć, ale Chorwat ciągle narzeka na uraz mięśni brzucha i nie wiadomo czy trener Łukasz Biela włączy go do rotacji. Jego powrót jest istotny, bo w ostatnim czasie Wilki grają z jednym nominalnym rozgrywającym.
Po derbowym zwycięstwie ze Spójnią nadzieje znowu odżyły. Tym bardziej, że po Treflu szczecinianie zagrają w styczniu jeszcze dwa mecze przed własną publicznością – z GTK Gliwice oraz Śląskiem Wrocław – i jest szansa na cztery wygrane z rzędu. Wiedzą o tym kibice, dlatego sami wzięli sprawy w swoje ręce, przygotowali plakaty zapowiadające najbliższe domowe spotkania i rozwiesili je po mieście. Inicjatywa zasługuje na duże brawa i gdy widzi się takie zaangażowanie, to można być pewnym gorącego dopingu już w najbliższym meczu.
ZOBACZ TEŻ:
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?