Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

King Szczecin - Spójnia Stargard 91:62. Emocje wyłącznie na trybunach

as
Paweł Kikowski (z prawej) w niedzielnym meczu był bardzo dobrze dysponowany.
Paweł Kikowski (z prawej) w niedzielnym meczu był bardzo dobrze dysponowany. Andrzej Szkocki
Pogrom to za mało, aby nazwać to, co King Szczecin zrobił w derbach ze Spójnią Stargard. Szczecinianie wygrali bardzo pewnie 91:62. Na słowa pochwały zasługują też kibice obu drużyn, którzy stworzyli świetną atmosferę.

Do derbowego pojedynku stargardzianie przystępowali bardzo osłabieni. W piątek okazało się, że Anthony Hickey będzie kontynuował sezon w Grecji. Amerykanin był pierwszoplanową postacią beniaminka, a klub wciąż nie znalazł dla niego następcy.

Aż 3230 kibiców zgromadziło się w Netto Arenie i gorąco dopingowało swoich ulubieńców. Taka frekwencja nie miała miejsca od bardzo dawna i podziałała ona na Wilki Morskie, jak płachta na byka. Od pierwszej minuty gospodarze napadli na Spójnię. Krycie na całym boisku, szybkie kontry i mocna obrona. Wszystko funkcjonowało i w mig zespół ze Szczecina zbudował sobie solidną przewagę. Po pierwszej kwarcie King prowadził 30:11.

Trener Krzysztof Koziorowicz nie miał w swoim zespole argumentów, aby zagrozić tak dobrze grającemu Kingowi. Gospodarze tylko powiększali przewagę, która była na tyle bezpieczna, że zawodnicy pozwalali sobie na efektowne zagrania, aby dać kibicom jeszcze więcej radości. Po stronie gości ciężar gry na swoje barki starał się wziąć Rod Camphor, ale nawet on niewiele mógł zrobić. Spuszczone głowy zawodników Spójni, schodzących na przerwę mówił wszystko. Wilki prowadziły 54:24 i tylko kataklizm mógł sprawić, że w tym meczu będą jeszcze emocje. King bardzo wyraźnie dominował pod tablicami, wygrywając zbiórki 27:8.

Jeśli kibicom mało było fajerwerków, to tuż po przerwie Jakub Schenk zaczął od podania nad kosz do Martynasa Sajusa, który skończył akcję wsadem. Świetnie na dystansie prezentował się Paweł Kikowski, który z nie wiadomych względów miał otwarte pozycje do rzutu i żadnego obrońcy w zasięgu. Swoje minuty otrzymał także Dominik Wilczek. Pod koniec kwarty trener Łukasz Biela musiał poprosić o przerwę, bo przewaga jego drużyny stopniała do... 30 punktów.

Ostatnia kwarta, jak można było się domyśleć, była już bardziej na dogranie. Pięć minut przed końcem na parkiecie zameldował się Maciej Majcherek, który jako jedyny pamięta z boiska ekstraklasowe derby ze Spójnią sprzed 14 lat. Ostatecznie Wilki Morskie wygrały bardzo pewnie 91:62 i oby ta wygrana była dobrym prognostykiem przed następnymi spotkaniami.

Następne spotkanie King Szczecin rozegra 2 lutego (godz. 12.40) na wyjeździe z HydroTruck Radom.

King Szczecin - Spójnia Stargard 91:62 (30:11, 24:13, 23:24, 14:14)
King: Kikowski 24, Schenk 13, Jogela 11, Sajus 10, Bartosz 9, Paliukenas 7, Harris 5, Wilczek 4, McKee 4, Diduszko 4, Majcherek 0.
Spójnia: Richards 16, Pabian 10, Camphor 9, Bręk 8, Pamuła 8, Fraś 6, Dymała 3, Wilczek 2, Raczyński 0, Giga 0.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na szczecin.naszemiasto.pl Nasze Miasto