Kiedy to się skończy?

Prace miały się zakończyć w październiku, ale zostały przedłużone.

– Jest to spowodowane kolizjami i pracami archeologicznymi – wyjaśnia Jarosław Sperski, przedstawiciel wykonawcy, firmy K B Gaz.

Objazd przez Koszarową to piekło dla mieszkańców. Są zmęczeni hałasem, brudem i ulicznym tłokiem pod oknami.

– Gdy samochód skręca w Koszarową, od razu wiem jaka to marka i jak szybko jedzie – mówi Kazimierz Szymichowski.

– Hałas jest niemiłosierny, ponieważ cała ulica jest wyłożona kostką brukową. Kiedy to się skończy?

– Latem nie mogłam wywiesić prania, bo od kurzu wszystko było czarne – mówi Dorota Jaśkiewicz. – Ciężarówki jeżdżące nocami budzą wszystkich w domu. To nie do wytrzymania!

Choć Koszarowa wyłożona jest kostką brukową, samochody jeżdżą po niej bardzo szybko.

– Dowiadywaliśmy się w Zarządzie Dróg i Transportu Miejskiego, czy nie można położyć progów zwalniających – informuje Marian Rutkowski. – Powiedziano, że to droga zabytkowa i nie można nic w tej sprawie zmienić.

– Skoro to droga zabytkowa, to dlaczego pozwolono na poprowadzenie tędy objazdu – docieka Tomasz Jaśkiewicz.

– Lepiej postawić znak zakazu wjazdu, nie obowiązujący mieszkańców lub chociaż zmienić Koszarową w jednokierunkową.

Za dnia zdarza się, że w wąskiej uliczce autobusy zjeżdżają na chodnik, żeby się wyminąć.

– W nocy nie widać pieszych na chodniku, bo nie ma lamp, trzeba uskakiwać przed samochodami
– żali się Szymichowski.

– W końcu wyjdziemy na drogę i rozsypiemy gwoździe, przynajmniej przez kilka godzin będzie
spokój. Zdesperowani mieszkańcy proponowali poprowadzenie objazdu inną trasą.

– Od ZDiTM-u dowiedzieliśmy się, że to niemożliwe – mówi Alina Kordowska przewodnicząca Rady Osiedla. – Stwierdzili, że prace przenoszą się wkrótce na ulicę Nurkową i nie byłoby sensu tworzyć tamtędy objazdu. Kłopoty mieszkańców powinny się skończyć jeszcze w tym tygodniu.

– Zakończymy asfaltowanie ulicy Anieli Krzywoń – potwierdza Sperski. – Pozostanie tylko oddać drogę do użytku.

– Takie obiecanki słyszymy od 2 miesięcy. Jak zobaczę, to uwierzę – dodaje Jaśkiewicz.