Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Kiedy praca nas nie chce. Jakie błędy popełniamy?

Agata Maksymiuk
Andrzej Szkocki
Błędy w CV, bark pomysłu na siebie i przecena swoich umiejętności. Czasem zwykły pech. To tylko kilka powodów utrudniających nam wejście na rynek pracy. Agata odkrywa, jakie popełniła błędy.

Tysiące rozesłanych CV, dziesiątki wręczonych osobiście. Kilka odpowiedzi. Branża niezgodna z wykształceniem, warunki inne niż podane w ofercie, umowa śmieciowa, niska stawka. Tak zakończyły się moje poszukiwania pracy opisane w poprzednim numerze Naszego Miasta i na szczecin.naszemiasto.pl. Dlaczego z wykształceniem wyższym, pewnym doświadczeniem i pełną dyspozycyjnością nie udało mi się uzyskać zatrudnienia? Coś nie zadziałało tak jak powinno. Może to byłam ja?

Podstawowe błędy

- W trakcie rekrutacji otrzymuję kilkaset różnych życiorysów - mówi Paulina Kowalska, redaktor naczelna czasopisma naukowego. - Kiedy potrzebuje pracownika biurowego, liczy się dla mnie jakość i rzetelność wykonywanych przez niego zadań. Jeżeli mail z jego zgłoszeniem nie zawiera tytułu, załączniki nie są podpisane albo zwyczajnie się nie uruchamiają, na wstępie takie zgłoszenie odpada. Kolejne elementy, to poprawność ortograficzna i zdjęcie. Nie jest ono obowiązkowe, ale jak widzę czyjeś seflie, nie wiem, co o tym myśleć. I najważniejsze, czyli doświadczenie. Nie ma sensu podawanie informacji o ukończonym kursie stylizacji paznokci, kiedy staramy się o pracę w dziale sprzedaży.

Sprawdzam jeszcze raz mój życiorys. Znajduję kilka błędów interpunkcyjnych. Doświadczenie wymieniłam jedynie od myślników. Nazwa stanowiska nie zawsze określa to z czym mieliśmy styczność w danym zakładzie pracy. Mogłam wprowadzić rekrutera w błąd.

Ogłoszenia zamieszczane na stronach internetowych często się dublują. Zdarzyło mi się wysłać podanie kilka razy do jednej firmy, a to kolejne potknięcie. Skoro instytucja nie odpowiedziała, tzn. że nie spełniłam wymogów lub rekrutacja nie została jeszcze zamknięta.

Na rozmowie

- To oczywiste, że w trakcie rozmowy kwalifikacyjnej każdy jest otwarty i stara się zaprezentować z najlepszej strony - mówi Joanna Wróbel, właścicielka sklepu z odzieżą. - Takie osoby zwykle nie podważają warunków pracy i nie zadają istotnych pytań. Racjonalne myślenie zanika. Wbrew pozorom praca sprzedawcy jest wymagająca, pełna dyspozycyjność w niedogodnych godzinach, pięć dni w tygodniu. Dużo ludzi zderza się z rzeczywistością i rezygnuje po kilku dniach.

Racja, im bardziej przeciągał się proces moich poszukiwań, tym większe wrażenie chciałam zrobić na pracodawcy. Podczas rozmowy zapominałam zapytać o takie podstawy, jak choćby wysokość wynagrodzenia.

Pech czy generalizacja?

- Po pierwsze osoba 20-letnia nie jest osobą stabilną - tłumaczy Ireneusz Marzoch, dyrektor agencji zatrudnienia. - Do tego dochodzą źle sprecyzowane cele zawodowe i umiejętności. Osoba poszukująca pracy może nie mieć odpowiedniego wykształcenia lub nie chcieć dokształcić się w danym kierunku. Musimy pamiętać, że czytając ogłoszenie, to nam się wydaje, że jesteśmy odpowiednią osobą na dane stanowisko. Możemy się przecenić.

Nie da się zaprzeczyć słowom specjalisty, ale zawierają również generalizowanie, przez które tak wiele młodych ludzi zostaje z góry skreślonych. W końcu, co zrobić jeżeli naprawdę spełniamy wszystkie wymogi, a nasze zgłoszenie trafia w próżnię? Czy wtedy możemy mówić o pechu?

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Rewolucyjne zmiany w wynagrodzeniach milionów Polaków

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na szczecin.naszemiasto.pl Nasze Miasto