Kiedy i gdzie można odpalić fajerwerki? Policja przypomina o karach i kontroluje stoiska

Sprzedaż i używanie sztucznych ogni oraz petard są ściśle uregulowane przez prawo. Jak się dobrze bawić i nie mieć problemów ze stróżami prawa?

Temat sztucznych ogni podczas Sylwestra każdego roku wywołuje lawinę komentarzy. Wiele osób zwraca uwagę na ich niebezpieczeństwo, przede wszystkim na huk, który płoszy domowe i dzikie zwierzęta. Mimo tego sprzedawcy fajerwerków przed końcem roku odnotowują wysokie zyski z ich sprzedaży. W Szczecinie pojawia się coraz więcej stoisk z pirotechniką.

- Od razu po świętach nie było dużego zainteresowania - mówi pan Adam, sprzedawca fajerwerków na szczecińskim Niebuszewie. - Większy ruch jest zawsze dzień przed i w Sylwestra. Tak było przynajmniej w ubiegłym roku, kiedy mieliśmy właśnie najlepszy utarg w okresie poświątecznym - dodaje.

- Sprzedają się oczywiście petardy hukowe, ale dużą popularnością cieszą się rzymskie ognie. One nie są głośne, dają w sumie jedynie efekt wizualny - ocenia pan Adam.

Według obowiązujących przepisów 31 grudnia i 1 stycznia każdy może dowolnie użytkować wyroby pirotechniczne w miejscach publicznych. W ciągu roku ograniczenia dotyczą miejsc publicznych oraz godzin ich odpalania podczas tzw. ciszy nocnej. Mimo zakazu, na ulicach Szczecina coraz częściej słychać wybuchające petardy.

- Zgłaszam prośbę o nie puszczacie pojedynczych fajerwerków przed Sylwestrem. Nasz piesek szaleje i budzi niemowlaka. O ile na Sylwestra jakoś się przygotuje, o tyle takie niespodziewane fajerwerki np. w tej chwili to dla nas duży problem - apeluje mieszkanka Szczecina w mediach społecznościowych.

O przepisach prawa i zasadach korzystania z wyrobów pirotechnicznych przypominają policjanci. Przestrzegają, że fajerwerki są materiałami wybuchowymi i muszą być używane ostrożnie i zgodnie z instrukcją.

Policja informuje również, że sprzedaż niepełnoletnim fajerwerków lub petard jest przestępstwem i każdy, kto dopuszcza się takiego czynu, podlega karze grzywny, ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat dwóch. Od środy mundurowi na bieżąco monitorują punkty handlowe, oferujące sztuczne ognie. Funkcjonariusze sprawdzają przede wszystkim czy dane stoisko posiada niezbędne dokumenty, gaśnice i czy sprzedawcy informują swoich klientów o zakazie używania pirotechniki aż do nocy sylwestrowej.