Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Kibole mogą więcej!

Marcin Niedziółka
Marcin Niedziółka
Podczas meczów Pogoni lokatorzy jedynego budynku przy ulicy Twardowskiego przeżywają męczarnię. Policjanci, rzekomo ze względu na ich bezpieczeństwo, nie wpuszczają ich do domów.

O problemie powiadomiła nas nasza Czytelniczka.

– Podczas ostatniego meczu pół godziny siedziałam na krawężniku, bo policjant nie chciał mnie przepuścić, nawet za okazaniem dowodu – skarży się pani Danuta. – Mąż musiał przywieźć mi tabletki uspokajające, ponieważ nie mogłam przestać płakać. Do takich sytuacji dochodziło w czasach komuny, a teraz mimo iż panuje inny system, mamy powtórkę z rozrywki. To skandal, żeby tak traktować ludzi.

Tego samego zdania są pozostali lokatorzy.

– Podczas ostatniego meczu funkcjonariusze nie przepuścili mojego syna, który wracał ze szkoły – opowiada pani Zofia. – Odpracowywał wówczas jeden z majowych, wolnych dni. Dopiero po mojej interwencji mógł wrócić do domu. Praktycznie co dwa tygodnie jesteśmy uziemieni. To koszmar.

Policjanci próbują wyjaśnić swoje postępowanie. Według podkom. Katarzyny Legan z Komendy Miejskiej Policji, chodzi przede wszystkim o bezpieczeństwo mieszkańców.

– Jeżeli istnieje taka potrzeba, zamykamy ulicę – uzasadnia Legan. – W ten sposób zapewniamy bezpieczeństwo zarówno osobom, które przychodzą na mecz, jak i lokatorom budynku przy ulicy Twardowskiego. Przeprowadzamy też wstępną selekcję osób, które chcą tamtędy przejść, zwłaszcza, gdy przyjeżdżają kibice z innych miast. Taką mamy procedurę.

Takie argumenty nie przemawiają jednak do mieszkańców. Pan Tomasz, który jest jednym z lokatorów rozumie, że chodzi o ich bezpieczeństwo. Zastanawia go jednak jeszcze jedno.

– Dlaczego nie chcą nas wpuścić także wtedy, gdy na ulicy jest pusto? – pyta.

Tak samo uważa prawnik Marcin Gruca, którego zdaniem zabranianie mieszkańcom wchodzenia do domów, jest niezgodne z prawem.

– To naruszenie ich praw obywatelskich – wyjaśnia. – Ci ludzie mają prawo do korzystania z tej ulicy i tym samym dostania się do własnego mieszkania.

Prawnik zaznacza też, że ulica mogła zostać zamknięta tylko za zgodą wojewody, na prośbę władz Pogoni Szczecin. Mieszkańcy, jak dotąd, nikogo nie poinformowali o problemie.

– Do kogo mamy pójść – zastanawia się pani Danuta. – Mamy się poskarżyć ich szefom, od których wypływają takie polecenia? Jesteśmy bezradni.

Na prośbę lokatorów nie podawaliśmy w artykule ich nazwisk.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Bydgoska policja pokazała filmy z wypadków z tramwajami i autobusami

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na szczecin.naszemiasto.pl Nasze Miasto