Bali się, czy środek jaki użyto przeciwko insektom nie zaszkodzi im i ich dzieciom.
Chwilę grozy przeżyli mieszkańcy budynku przy ul. Szwoleżerów w Szczecinie. W ich mieszkaniach pojawiła się firma, która podejrzanym środkiem próbowała otruć karaluchy.
Według relacji mieszkańców, preparat o słomkowej barwie znajdował się w plastikowym pojemniku z rączką. Na tylnej ścianie pojemnika widniało ostrzeżenie, że jest to środek bardzo toksyczny. Po takich opryskach w pokojach znajdujących się w pionie wentylacyjnym dawało się odczuć specyficzny, podobny do formaliny zapach.
– Boimy się, czy administracja uniwersytetu nie zafundowała nam trucia dzieci i nas samych – alarmują naukowcy.
Twierdzą, że osobę, która wykonywała opryski pytali o to, czy środek jest bezpieczny.
Odpowiedzi nie otrzymali. Z etykietki udało się odczytać, że ich mieszkania gazowane są preparatem o nazwie Winylotox Super. Naukowcy postanowili zidentyfikować tajemniczą substancję. Na trop wpadli w internecie.
– Byliśmy przerażeni, kiedy przeczytaliśmy, że preparat nie ma zastosowania w budynkach gdzie przebywają ludzie – napisali w liście do naszej redakcji.
Dlatego o sprawie powiadomili sanepid i Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska w Szczecinie. – Jesteśmy zaniepokojeni tą sprawą. My także natknęliśmy się na informację, że już gdzieś ten środek był wycofany – przyznała Maria Terelak-Piłkowska, inspektor WIOS -u.
Urząd nie mógł nadać sprawie trybu administracyjnego. Pismo nie było podpisane. Zgodnie z procedurą trafiło do sanepidu. Ten błyskawicznie skontrolował budynek.
– Nie było żadnych zastrzeżeń, ani dodatkowych zaleceń. Mamy także dokumenty, że preparat jest dopuszczony do użytku – zapewnia Dariusz Wójcik, kierownik Asystenckiego Domu Mieszkalnego US. Jego zdaniem odkaraluszanie, na które pożalili się mieszkańcy przebiegało prawidłowo.
Opryskiwanie preparatem Winylotox Super odbyło się tylko w jednym z pionów w mieszkaniach, gdzie wcześniej kilku mieszkańców nie pozwoliło na dezynfekcję.
– Osoby, u których wykonano gazowanie pomieszczeń, na kilka dni przeprowadziły się do innych pokoi. Mieszkańcy hotelu wiedzieli, że taka dezynfekcja się odbędzie. Dziwię się skąd ten alarm – mówi kierownik.
Przyznaje jednak, że po nagłośnieniu sprawy od władz uczelni otrzymał nowe wytyczne. Teraz przed każdą dezynfekcją mieszkańcy będą szczegółowo informowani o stosowanym preparacie, środkach ostrożności i ewentualnych skutkach ubocznych.
Moje Miasto Szczecin www.mmszczecin.pl on Facebook
Protest w obronie Parku Śląskiego i drzew w Chorzowie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?