Wernisaż "Brzydki piątek piękny trzynastego", Brama Jazz Cafe, piątek, 13 maja, godz. 20, wstęp wolny
Naścianach portrety i makabreski aż „po prostą imitację klasycznego malarstwa”. Ekspozycja zawierać będzie między innymi postaci świętych, kobietę z rybą i inne. Szczecińska artystka Panna Lu po raz pierwszy będzie miała pokazać swoje prace na indywidualnej wystawie.
- To będą głównie portrety. W sumie siedem prac - mówi artystka. - Fotografia kreacyjna, studium portretu. Pokażę to, co mnie najbardziej interesuje w fotografii. To moja pierwsza wystawa, na której mogę się w ten sposób zaprezentować. Dla mnie najważniejsze było to, że nikt mi się nie wtrącał w to, co robię.
Do tej pory robiła zdjęcia na zamówienie. Podczas sesji musiała brać pod uwagę potrzeby zamawiającego, plany i pomysły. Dlatego nigdy ostateczny kształt nie jest zależny tylko od niej. Tym razem mogła sobie pozwolić na całkowicie niezależne pomysły.
Panna Lu w swojej codziennej pracy fotografa obcuje z pięknem. Pięknem znanym nam z kolorowych okładek i licznych sesji mody, których jest autorką. Piękno ją fascynuje, ale jego definicja nie ogranicza się tylko do idealnych rysów twarzy i doskonałych proporcji ciała. Piękno może być brzydkie, bądź jak woli artystka - brzydota potrafi być piękna.
- Chcę pokazać piękno brzydoty, portrety z atrybutem w charakterystycznym dla nich otoczeniu: od bajkowej, nierealnej atmosfery, poprzez wzmocnienie nastrojów obecnych na portretowanych twarzach lub ingerowanie w ich wnętrze - mówi Panna Lu. - Sama „brzydota” jest silnie ekspresyjna i wiąże się z dziwnością, niesamowitością, grozą, wstrętem i okrucieństwem. Już w XIX wieku została uznana za pozytywną, odrębną od piękna kategorię estetyczną, dysponującą własnymi środkami. Była używana w celu eliminacji banału, schematów i stereotypów. Opisywała ciemną stronę życia: jego nędzę i ułomności.
Artystkę fascynuje wszystko, co nie mieści się w standardowych kanonach piękna. Stara się je pokazywać na różne sposoby.
- Zawsze interesowało mnie malarstwo, ale jakoś nie mam do tego talentu, więc zajęłam się fotografią - mówi Lu. - Fotografia pozwala zatrzymać czas a przy dzisiejszej technice ze zdjęć można tworzyć niemal obrazy. Chcę się tym zajmować w przyszłości i rozwijać swoje pasje. Łączyć różne gatunki sztuki. Wystawę przygotowuję z Agnieszką Szylar. Ona zajmuje się wizażem i wizualizacją. Rozmawiamy o tych pracach i każda z nas przynosi coś od siebie. To są rzeczy, które nie mieszczą się w standardowych ramach piękna.
Efekty tych prac będzie można zobaczyć już w piątek o godz. 20.
- Zawsze chciałam mieć wystawę w Bramie, jeszcze jako dziecko - mówi artystka. - Co prawda miejsca publiczne nie są dobre na wernisaże, bo przewija się tam mnóstwo anonimowych osób i czasami ktoś może te prace uszkodzić, ale Brama ma wyjątkowy klimat i przychodzą tu specyficzni goście, którzy potrafią docenić takie rzeczy. A w przyszłości marzy mi się taka duża biała przestrzeń, a na niej moje prace.
Panna Lu
Jest absolwentką Akademii Sztuk Pięknych w Poznaniu. Artystka, fotograf. Ma na koncie liczne sesje mody. Współpracuje z takimi stylistami, jak Agnieszka Szylar i Maja Holcman oraz projektantami mody, jak Sylwia Majdan i Daria Salomon (Fanfaronada). Chętnie tworzy autorskie projekty inspirowane filmem, muzyką i pop kulturą.
Jak czytać kolory szlaków turystycznych?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?