Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Jesteśmy zbulwersowani!

Redakcja
Dom państwa Gucików pęka na pół a urzędnicy rozkładają ręce, bo nie mają pieniędzy na naprawę. Tymczasem mieszkańcy sami nie mogą remontować budynku, ani go kupić.

Pierwsze pismo dotyczące pęknięcia na elewacji budynku przy ulicy Miejskiej 2/1 trafiło do Zarządu Budynków i Lokali Komunalnych w 1999 roku. Mieszkańcy obawiali się zawalenia domu i prosili o pomoc. Nic to jednak nie dało, więc wysyłali kolejne pisma w 2001 i 2006 roku.

- Odpowiedziano nam, że naprawa zostanie włączona do projektu planu prac na 2007 rok – opowiada Irena Gucik, mieszkanka domu. – Nikt się nami nie zainteresował. Potem zaczęto tłumaczyć, że nie ma na ten cel pieniędzy.

Pieniądze powinny się jednak znaleźć, gdyż po trzech przeprowadzonych ekspertyzach, pracownicy ZBiLK-u pisemnie poinformowali, że budynek musi zostać wyremontowany. Zrobili zdjęcia i uznali, że zewnętrzne pękniecie może być groźne. Niestety prace jeszcze się nie zaczęły.

Państwo Gucikowie widzą wyjście z tej sytuacji.

- Mąż z synem wyremontowali całe mieszkanie wewnątrz – dodaje pani Irena. – Potrafią kłaść kafle, malować i co tylko potrzeba. Mogliby usunąć przyczynę pęknięcia, ale nam nie wolno wykonywać żadnych prac poza swoim mieszkaniem. W takim razie mamy czekać aż wszystko spadnie nam na głowę?

Oburzeniu mieszkańców ulicy Miejskiej nie ma się co dziwić. Urzędnicy nie pomagają i jeszcze zakazują wszelkich prac.

- Wystarczyłoby tylko pozwolenie na indywidualną naprawę – mówi Szczepan Gucik. – Znam się trochę na budowlance i wiem, że naprawę wykonałbym sam w ciągu tygodnia. Przyczyną są belki nośne, które są wysunięte, nie trzymają się reszty obelkowania i wypychają ściany. Tym bardziej bulwersuje mnie fakt, że nikt nie chce się tym zająć. Przecież to żadna filozofia!

W budynku potrzebne byłoby także ocieplenie, bo jego brak sprawia, że ściany robią się wilgotne i trzeba je osuszać. Na to także ZBiLK nie ma pieniędzy. Gucikowie chcą iść na kompromis i wykupić mieszkanie na własność. Wtedy mogliby zrobić remont także na zewnątrz budynku. Jednak miasto od dziewięciu lat nie wydaje zgody na sprzedaż.

- To jest dla mnie w ogóle niezrozumiałe – dodaje pan Szczepan. – Jak nie mają pieniędzy, to niech pozwolą nam się tym zająć. To my tu mieszkamy i chcemy żyć bezpiecznie. Tego w żaden sposób nie jestem w stanie zrozumieć. Jestem zbulwersowany!

O wyjaśnienia w sprawie Państwa Gucików poprosiliśmy zarządcę budynku oraz Urząd Miasta. Jeśli tylko pojawią się jakieś ustalenia, poinformujemy o nich na łamach naszego MM Moje Miasto.

od 7 lat
Wideo

Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na szczecin.naszemiasto.pl Nasze Miasto