Jej ratunkiem jest skuter, którym porusza się po mieście. Jeździ ulicą.
– Ścieżek rowerowych praktycznie nie ma w dzielnicy – mówi pani Maria.
Dwa razy w tygodniu musi pojechać na dializę nerek. Wtedy skuter trzeba znieść z pierwszego pietra, gdzie kobieta mieszka. Pomocą służą jej sąsiedzi.
– Jestem zmęczona tym, że wciąż muszę być od kogoś zależna – mówi. – Mój syn pracuje. Nie zawsze może mi pomóc.
Kolejny problem pojawia się, gdy Maria Lewandowska jedzie do centrum.
– Kierowcy krzyczą na mnie, przeklinają, że za wolno jadę. Skuter nie pojedzie szybciej niż 7 kilometrów na godzinę – opowiada. – Często jednak nie mogę zjechać na chodnik, bo krawężniki są za wysokie.
Opiekunka Elżbieta Błaszczyk odwiedza panią Marię codziennie. Przychodzi na dwie godziny.
– W Szczecinie jest tyle niepełnosprawnych osób – mówi. – Nie widać ich na ulicach, bo siedzą zamknięci w domach.
– Ostatnio próbując zejść ze schodów, prawie z nich nie zleciałam – żali się inwalidka.
W Wydziale Zdrowia Urzędu Miasta zapewniono nas, że Maria Lewandowska otrzyma niezbędną pomoc.
– Prosimy tylko o kontakt z panią Marią – mówi Olga Kutrzeba z Urzędu Miasta. – Miasto stara się pomagać inwalidom, tylko nie zawsze udaje się nam do nich dotrzeć. Także Miejski Ośrodek Pomocy wyszedł z propozycją, że zapłaci część pieniędzy za nowy skuter. Będzie to jednak możliwe
dopiero w przyszłym roku.
– Są takie możliwości i wiele osób niepełnosprawnych z nich korzysta – mówi.
Policja podsumowała majówkę na polskich drogach
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?