Decyzją rosyjskiego sądu aktywiści Greenpeace i towarzyszący im dziennikarze przebywają w areszcie w Murmańsku do czasu zakończenia śledztwa o domniemane piractwo. Wśród zatrzymanych jest Polak – Tomasz Dziemianczuk.
- Naszym zadaniem jest rozmawiać z ludźmi, żeby dowiedzieli się o tej sprawie i przyłączyli do protestu – mówi Robert Cyglicki, dyrektor programowy Greenpeace Polska. – Opiekuje się rodziną Dziemianczuka, więc wiem co się dzieje na bieżąco.
Do akcji mógł przyłączyć się każdy, kto przykleił sobie w widocznym miejscu naklejkę #1z30. Można było zrobić sobie również zdjęcie w ramach wyrażenia poparcia dla aktywistów i działań Greenpeace oraz napisać list do Ambasadora Rosji w Polsce lub do Tomka Dziemianczuka, który jako jeden z 30 jest uwięziony w Murmańsku.
Jedną z osób, która przyłączyła się do akcji jest Aleksander Nieczajew, szczeciński ekolog. Przyszedł na akcję w grubym łańcuchem.
- To jest mój mały happening, który wymyśliłem spontanicznie – mówi Nieczajew. – Pierwszą zasadą Greenpeace jest "non Violetce”, czyli działanie bez przemocy, dlatego to zatrzymanie wydaje mi się absurdalne i przesadzone, bo nie wierzę, żeby działacze Greenpeace stworzyli jakieś zagrożenie.
Akcja w Szczecinie, ma jeszcze jeden szczególny wydźwięk. Nasze miasto jest miastem partnerskim dla Murmańska, w którym obecnie przebywają aresztowani działacze Greenpeace wraz z dwoma towarzyszącymi im dziennikarzami.
Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?