Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Jest rozkaz. Trzeba jechać.

Redakcja
W dziesiątej zmianie polskiego kontyngentu, która pojedzie do Iraku, znajdą się żołnierze ze Szczecina. Rozmawialiśmy z Tomkiem, Łukaszem i Przemkiem.

Do Iraku pojedzie blisko 300 żołnierzy z 12. Brygady Zmechanizowanej ze Szczecina, którzy będą wchodzić w skład grupy bojowej. Ich zadaniem będzie służba patrolowa, konwoje, eskorty, obrona bazy, ale ich bezpieczeństwo będzie zabezpieczała grupa bojowa.

Wyjazd w styczniu

Żołnierze przeszli badania lekarskie i psychologiczne. Teraz ćwiczą na poligonie.
- Przed wyjazdem żołnierze będą mieli 2 tygodnie, by mogli załatwić sprawy osobiste w ramach urlopu - mówi generał bryg. Tomasz Bąk, dowódca 12. Brygady Zmechanizowanej. - Dotyczy to wszystkich żołnierzy od szeregowca po generała. Jest to bardzo ważna sprawa, bo przy wcześniejszych misjach żołnierze szkolili się od ostatniego momentu. Nie było czasu na prywatne sprawy.

Wyjazd zmiany nastąpi w styczniu. Nam udało się porozmawiać z żołnierzami,którzy będą uczestniczyli w misji.

- Lubię wojsko – mówi 29-letni st. szeregowy Tomasz Wojtalik z kompanii piechoty zmotoryzowanej. - A misja? Jesteśmy w pakcie północnoatlantyckim i wiadomo, że mamy zobowiązania wobec sojuszników. Zdecydowana większość społeczeństwa była za tym, żeby wejść do sojuszu, teraz trzeba realizować te plany.

Podobnie podchodzi do tego 27-letni st. szeregowy Łukasz Ból z kompanii piechoty zmotoryzowanej.
- Każdy z nas wstępując do wojska wiedział, że prędzej czy później, gdy padnie rozkaz służby poza granicami kraju, trzeba będzie jechać – opowiada. - Dla mnie to nie jest żaden problem.

- Żołnierz zawodowy to zawód, wiąże się z zadaniami i obowiązkami, nikt tu nie służy na siłę – tłumaczy 27-letni młodszy chorąży Przemysław Święcicki z kompani piechoty zmotoryzowanej. - Każdy dobrowolnie wyraził chęć na wyjazd. Podejrzewam, że większość z nas chce poznać inną kulturę,jak też sprawdzić siebie w innych warunkachklimatycznych.

Muszą znać tamtejszą kulturę

- Byłem na dwóch misjach – mówi Wojtalik. - Pierwsza jest najtrudniejsza, bo nie wiadomo jak zachowają się najbliżsi. Ale potem człowiek wie, czego może się spodziewać. Z drugiej strony, to że ktoś chce jechać nie oznacza, że pojedzie. Badania lekarskie mogą zdyskwalifikować człowieka. Ważne jest to, jak żołnierz sprawuje się na ćwiczeniach z taktyki czy na strzelaniu. Trzeba spełnić sporo warunków, żeby zakwalifikować się do wyjazdu.

Największe jest zagrożenie ze strony przeciwnika.
- Dlatego się szkolimy, żeby być jak najbardziej sprawnym, żeby wytrzymać, bo klimat też jest uciążliwy, trzeba wylewać siódme poty – wylicza Wojtalik. - Słońce ostro tam świeci. Kiedy będę dobrze wyszkolony i będę mógł polegać na kolegach, to na pewno dam sobie radę.

Nasi żołnierze muszą znać tamtejszą kulturę.
- Żeby nie było kłopotliwych sytuacji. Na przykład wyciągniecie niewłaściwej ręki do kobiety może być potraktowane jako obraźliwy gest - mówi Święcicki.

Rodziny są przygotowane

Wyjadą na pół roku, zostawią rodziny w kraju. Jak sobie poradzą?

- Nie do końca jesteśmy pozbawieni kontaktu - uważa Wojtalik. - W Iraku korzystaliśmy z internetu, zawsze to duży plus. Najgorsze jest to, że bliscy się o nas martwią. Dziewczyna czy matka nie będzie wiedziała, co się ze mną dzieje podczas akcji.

- Moja dziewczyna nie ma obaw i myślimy o tym, co będzie po powrocie, a mamy poważne plany – mówi Ból. - Nikt z mojej rodziny nie namawiał mnie do zmiany decyzji.

- Rodziny są przygotowane na rozłąkę – uważa Przemysław Święcicki. - Jeżeli nie ma informacji o tym, że stało się coś złego, nie ma co rozpaczać.

Muszą być silni

Dla Wojtalika będzie to kolejna misja.
- W moim przypadku nie było takich sytuacji, w których musiałbym podejmować decyzję, strzelać czy nie – wspomina. - To zupełnie inna kultura, inne podejście do życia. Począwszy od jedzenia, a skończywszy na religii. Z czasem zaczyna brakowaćwszystkiego: kraju, ludzi, ale do tego jesteśmy przyzwyczajani w szkoleniu, po to jest tyle wyjazdów na poligon. Podstawa to kondycja fizyczna. Nie wystarczy dobrze obsługiwać sprzęt, trzeba być wytrzymałym: i fizycznie, i psychicznie. A do tego liczy się wsparcie kolegów, dlatego jesteśmy silnie związani ze sobą.

 

Marek Jaszczyński

od 7 lat
Wideo

Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na szczecin.naszemiasto.pl Nasze Miasto