Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Jesienna depresja? Jak sobie z tym radzić

Robert Duchowski
Robert Duchowski
O sposobach na jesienne marudzenie rozmawiamy z Katarzyną ...
O sposobach na jesienne marudzenie rozmawiamy z Katarzyną ... Archiwum
O sposobach na jesienne marudzenie rozmawiamy z Katarzyną Kolasińską, szczecińskim psychologiem.

– Dlaczego zawsze jesienią mamy gorsze humory?
– To wszystko z powodu światła. Na jesieni mamy jego znacznie mniej. Poza tym wiemy, że nadchodzą dni chłodne i głodne. To taki chyba nasz atawizm. Bardzo dawno temu ludzie już na jesień mieli świadomość, że nie wszyscy tę nadchodzącą jesień i zimę przetrwają, więc im było smutniej. Od jesieni zaczynało się ludziom żyć trudniej. Poza tym to okresy ciemności, a my jako ludzie – wzrokowcy, byliśmy bardziej bezbronni. Baliśmy się zwierząt. Te lęki atawistyczne  ciągle w nas siedzą.

– To co powinniśmy robić, aby nam było lepiej?
– Najlepiej wyjechać tam, gdzie jest dużo światła i słońca. Ale wiem, że nie wszystkim i nie zawsze to się udaje.

– Nie jesteśmy więc tak dobrze przystosowani do zimy?
– Natura przygotowała do zimy lepiej niektóre zwierzęta. Te, które na ten czas wpadają w stan hibernacji. One mają najlepiej.

– My także więcej jesienią i zimą śpimy. To dobrze?
– Dobrze się wysypiać jest pożyteczne dla naszego organizmu. Ale nie możemy przecież przespać całej jesieni i zimy. Może lepiej przyjąć jakąś strategię na ten czas.

– Jaką?
– Proponuję dwie. Pierwsza to sięganie do korzeni naszej natury. A druga to miłe i/lub pożyteczne dla siebie i dla innych.

– Co to znaczy?
– Korzenie naszej natury, to spotkania z innymi ludźmi. Jesień jest idealna na to, aby chodzić razem do kina, spotykać się przy lampce wina, czy piwie. To czas na życie towarzyskie. Właśnie jesienią ludzie skupiali się wokół ognisk, nie tylko dlatego aby im było cieplej, ale też aby im było raźniej, bezpieczniej, przyjemniej, ciekawiej. My jako ludzie potrzebujemy towarzystwa, potrzebujemy innych ludzi.

– A druga strategia?
– Miłe i /lub pożyteczne dla siebie i dla innych, to nic innego jak robienie sobie przyjemności, ale też działanie na rzecz innych. Sprawianie przyjemności
innemu człowiekowi to też sprawianie przyjemności także sobie.

– Co możemy wtedy robić?
– Parę dni temu moja koleżanka spytała mnie o to samo. Powiedziałem jej, że ja latem lubię pracę w ogrodzie. Lubię sadzić kwiatki, przyglądać się jak rosną pomidory. Zimą zmieniam strategię. Oddaje się szydełkowaniu i szyciu. Czapkami i szalikami obdarowałam już całą rodzinę. Wcale się ich nawet nie pytałam czy chcą, czy potrzebują. Teraz szyję. Sprawia mi to ogromna frajdę.

– Ale ja nie lubię szydełkować, ani szyć. To co mam robić?
– To co sprawia przyjemność.Może lubisz czytać książki, albo teraz właśnie oglądaj filmy, których nie miałaś czasu obejrzeć latem. Może wybierz się do schroniska dla zwierząt i zaopiekuj się jakimś psem czy kotem. Daj coś od siebie innym. Są badania, które pokazują, że ludzie, którzy są zainteresowani pomocą innym, zdecydowanie mniej są podatni na wahania nastrojów, nawet tych jesiennych.

– Ale przecież nie można cały dzień poświęcić, aby robić coś dla innych. Jest wieczór i nadchodzi ta jesienna melancholia. Co wtedy?
– Wtedy zrób sobie dobrą herbatę. Nalej do niej rumu i delektuj się chwilą. Może zastanów się nad tym, czy nie jest to dobra pora aby zmienić swoje przyzwyczajenia żywieniowe. Opracuj nową strategię. Zmiana nawyków żywieniowych i przystosowanie swojego organizmu do lepszego, zdrowszego jedzenia to może być twój pomysł na jesień.

– Ale to mi nie wypełni całej jesieni i zimy.
– To znajdź sobie inne zabawki. My dorośli mamy ich parę. To pub, kino, teatr. A jak cię tak bardzo ta jesień przygwoździ, to spróbuj znaleźć jakiś tani lot i na jeden dzień wybierz się do Barcelony.

– Nie mam na to pieniędzy.
– To sięgnij po albumy. Tam na zdjęciach zobaczysz wiele ciekawych, jasnych, słonecznych miejsc, za którymi zatęsknisz, ale też dodadzą ci one otuchy, rozpogodzą cię.

– A jak można rozweselić jesienią starszych ludzi?
– Rozmową. Wizytami, ale także namów ich, aby wybrali się do biblioteki i wypożyczyli książki na taśmie. W tej mojej, przy ul. Barnima jest parę półek tylko z płytami czy taśmami z książkami na nich nagranymi.

– To nie ma pigułki na tę jesienną chandrę?
– Nie ma. Ale cię pocieszę, od stycznia powinno być ci lepiej.

– Dlaczego dopiero od stycznia?
– Bo pod koniec grudnia dzień będzie coraz dłuższy i już ta perspektywa nadchodzącej wiosny, będzie cię mobilizowała. Będzie cię „trzymała na duchu”.

– To jednak prawdziwe jest powiedzenie „aby do wiosny”.
– Oczywiście, że tak. Bo wiosną na nowo wszystko się zaczyna. Już jest po tej depresji jesiennej.

– Co to jest depresja jesienna?
– To tylko stan depresyjny, który naukowcy określają jako Sezonowe Zaburzenia Afektywne lub Nastroju w angielskim skrócie SAD (Seasonal Affective Disorder). Ale nie martw się. To nie jest żadna choroba. To przez światło. Wpadamy w lekki stan depresyjny, ponieważ nasz organizm w ciemności wytwarza hormon zwany melatoniną a nadmiar tego hormonu powoduje ospałość i apatię.

– Słyszałam, że jesienią, aby nie dopadła nas depresja, dobrze spać przy zapalonym świetle. To prawda?
– To nie jest rozsądne. Nasz organizm jest przyzwyczajony do jakiegoś rytmu dziennego, a właściwie należy powiedzieć dobowego. Nie jest zdrowe zaburzanie takiego rytmu.

ROZMAWIAŁA BOGNA SKARUL

Moje Miasto Szczecin www.mmszczecin.pl on Facebook

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na szczecin.naszemiasto.pl Nasze Miasto