Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Jej oczy nie widzą gwiazd

Robert Duchowski
Robert Duchowski
Źrenice Darii biegają po oku jakby bawiły się w berka. Nigdy nie wiadomo gdzie uciekną. Są dość niesforne. Czasem udają słońce. Wtedy chowają się pod górną powiekę, jak zachód nad morzem…

– Jak widzisz?

– Nie umiem powiedzieć. Nigdy nie widziałam inaczej – odpowiada 13-latka.

– Pokaż jak zaglądasz w telefon – prosi mama.

Dziewczynka bierze w dłoń komórkę i przytyka do policzka. Telefon świeci 5 centymetrów od oka.

– O teraz coś widzę – mówi.

Okruszki. Tyle ze wzroku ma Daria. Rozsmakowała się w nich dopiero rok po narodzinach. Wtedy dostała wielkie okulary. Nareszcie! Były ciężkie. Jej małą główkę uciskała gumka – żeby nie spadły. Na początku wszystko znosiła. Na początku…

Widzą to, co chcą widzieć

Szybko stała się sensacją. Z wózka wystawał szkrab ubrany w wypukłe na dwa centymetry szkła. W nich zawadiacko połyskiwały ogromne, niemalże sowie oczy, które z dziecięcą ciekawością śledziły ludzi. Ludzi, którzy każdego kolejnego dnia mieli jej wmawiać, że jest inna. I nie wiadomo dlaczego – ze zwykłej, niby „ludzkiej” ciekawości, z zachwytu, niesmaku, być może strachu.

Rodzice nie znosili wytkniętych w Darię paluchów. Ona pełna podziwu dla dopiero co odkrytego zmysłu, dzielnie dźwigała czarodziejskie urządzenie. Po 12 latach entuzjazm, z jakim wkładała okulary na nos, opadł. Ledwie widzi, a dostrzegła więcej niż powinna. Pozostał wstyd.

Słyszy to, co chce zobaczyć

Kiedy Daria miała trzy miesiące, usunięto jej pierwszą soczewkę, pół roku później także tę z drugiego oka. Wtedy lekarze dyskutowali o zbytniej śmiałości decyzji rodziców. Gdyby nie ich determinacja, dziewczynka mogła utknąć w ciemnościach na dobre. A teraz z dodatkiem okularów i szkieł kontaktowych przeczyta z tablicy u okulisty największe i dobrze zapamiętane już liczby – 4, 2 i 7. Czasem widuje gwiazdy, szczególnie wtedy, kiedy znajdzie się taka łaskawa: wyraźna i duża. Czy zobaczy łańcuch górski? Czy pozna bańkę mydlaną?

Choć zmysł wzroku u Darii bezkarnie leniuchował, to pozostałe pracowały na pełnych obrotach. Dzięki temu ma niezawodny słuch. Więcej. Doskonały!

– Nie można przy niej poplotkować – śmieje się mama.

Pierwsza słyszy, czy ktoś podchodzi do drzwi, gdzie coś pika, stuka. Ludzi poznaje przede wszystkim po głosie. Ma też świetną pamięć.

– To nasz twardy dysk! – mówi z podziwem dla córki tata.

Dziewczynka pamięta wszystkie numery telefonów i ważne daty. Jako małe dziecko była wręcz genialna. W wieku 3 lat znała wszystkie literki. Dużo wcześniej rozróżniała i nazywała kolory. Uczyła się na wielobarwnych klamerkach. Telewizor? Nie dla niej. Ona wolała oglądać książkę przytkniętą do czubka nosa. Teraz jest stałym gościem czytelni książki mówionej w Książnicy Pomorskiej. Przesłuchała wszystkie części Ani z Zielonego Wzgórza i Emilki. Z niecierpliwością czeka na nowe pozycje. Kiedy wraca ze szkoły, to właśnie słuchanie literatury w zamkniętym pokoju jest jej ulubionym zajęciem.

Pokoju bardzo jasnym i przytulnym. Wypełnionym kolekcją słoni – na szczęście. Obok łóżka stoi maszyna do pisania Braille’em. Nad nią półka z plastelinowymi ludkami. Są wykonane perfekcyjnie. Dopracowany każdy szczegół – malutkie guziki, oczy, włosy. Niemożliwe żeby zrobiło je dziecko, a już na pewno nie słabo widzące.

– „Czy ty nas czasem nie oszukujesz?” zapytaliśmy, kiedy pokazała dokończone dzieło –mówią rodzice.

Nie ma wątpliwości, ona jest autorką. Jeden ulepiła z brązowej plasteliny, na wzór czarnoskórego człowieka, w nim pewnie ukryła potrzebę bycia tolerowaną.

Rówieśnicy też nie widzą nic

Mama zawsze doprowadza Darię pod samą klasę.

– Tłum jest dla niej największym zagrożeniem – wyjaśnia Beata Mazurkiewicz. – Raz trzymałam ją za rękę, a ona padła potrącona przez ucznia i rozbiła nos.

W klasie łatwo ją zauważyć. Dziewczynka siedzi w pierwszej ławce. W ręku trzyma lupę. Jest cicha jak mróweczka. Co chwilę podchodzi do tablicy, żeby móc przepisać. Czasem nie zdąży, wtedy prosi o pomoc koleżankę z ławki lub pożycza zeszyty. Lekcje kończy 5 minut wcześniej, żeby dotrzeć bezpiecznie pod następną klasę. Najgorzej jest na przerwach. Zostaje wtedy sama. Dzieci wyraźne jej nie akceptują. Pomocną dłoń wyciągają za to nauczyciele. Najmilej wspomina wychowawczynię, panią Kasię, która żeby zrozumieć świat Darii, skończyła kurs nauczania dzieci niewidomych i niedowidzących.

13-latka jest wzorową uczennicą. Z przyczyn oczywistych nie ściąga. Mówi, że nawet gdyby mogła, nie korzystałaby ze ściąg, bo to nie fair. Po świadectwo z czerwonym paskiem z chęcią maszerowałaby dumnie, niestety wywoływana na apelu nie wychodzi, bo nie widzi dokąd ma pójść.

Jedna z pięciu

Zaćma, astygmatyzm i oczopląs to niestety nie wszystko. Daria ma niezwykle rzadką chorobę metaboliczną – galaktozenię. W całej Polsce choruje na nią tylko pięć osób. Dziewczynka stosuje ścisłą, pozbawioną laktozy, dietę. To w efekcie jeszcze bardziej ją izoluje, bo wyklucza wycieczkę szkolną, kolonię, nawet w towarzystwie dzieci niewidomych. Nigdy nie spróbowała pączka, nie zjadła loda, a z piekarni wychodzi co najwyżej z suchą bułką.

Paskudnym objawem choroby jest kruchość kości. 12 maja 2005 roku w niewinnej zabawie w piaskownicy dziewczynka łamie kręgosłup. Lekarze mówią, że zawsze będzie bolało.

– Złamałam blaszkę graniczną kręgu TH8 – przypomina sobie wyjątkowo precyzyjnie Daria.

Dwa miesiące leżała w łóżku. Rok spędziła w domu. Kiedy zdjęli jej gips, nie chodziła, słaniała się na nogach. Nie mogła nawet siedzieć. Miała zanik mięśni. Po dwóch latach od feralnego dnia, dziewczynka już chodzi. Niestety tłum, który pozostaje obojętny na jej niepełnosprawność, stał się podwójnym zagrożeniem.

– Jakie jest twoje największe marzenie?

– Chcę mieć prawdziwą przyjaciółkę, chociaż koleżankę. Fajnie byłoby wybrać się razem do sklepu...

Po chwili.

– Nie chcę dłużej być inna.

Na koniec.

– Nie jest prosto tak żyć.

P. S.

Po artykułach Anny Gawriołek, które opublikowaliśmy w dwóch wydaniach dzielnicowych „MM” na Prawobrzeżu, jest szansa, że Daria będzie mogła uczyć się ze zdrowymi dziećmi. Prywatne gimnazjum z Dąbia zaproponowało dziewczynce, która kończy podstawówkę, bezpłatną naukę.

od 7 lat
Wideo

Precz z Zielonym Ładem! - protest rolników w Warszawie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na szczecin.naszemiasto.pl Nasze Miasto