Na szkielety natrafiono na budowie osiedla mieszkaniowego przy ul. Jana Kazimierza. Jeden z robotników natknął się na nie kopiąc w ziemi. Odkryte kości zabezpieczano przez kilka godzin.
- Kości jest mnóstwo. Całe szkielety. Wszystkie są zachowane w dobrym stanie. Zbieraliśmy je od kilku dni. To kości kilku osób dorosłych i co najmniej jednego dziecka - powiedzieli pracujący na miejscu policjanci.
To jedno z największych tego typu wykopalisk w ostatnich latach, dlatego sprawę bada Zakład Medycyny Sądowej. Wiadomo na pewno, że w miejscu, gdzie odnaleziono szkielety, nie było wcześniej cmentarza, a przed rozpoczęciem budowy osiedla nie przeprowadzono badań archeologicznych.
Według bardzo wstępnych ustaleń, szkielety pochodzą z XX wieku. Zdaniem dra Mirosława Parafiniuka, kierownika ZMS, mogą to być ofiary nalotów dywanowych z czasów II wojny światowej.
- Na miejscu znaleźliśmy kawałki cegieł, co oznacza, że mógł tu stać dom. Ale to tylko bardzo luźna hipoteza. Będziemy mogli powiedzieć coś więcej, gdy zbierzemy cały materiał – zastrzega Parafiniuk.
O tym, że doktor może mieć rację świadczy jeszcze jeden fakt. Szkielety były ułożone jak embriony, czyli z podkurczonymi nogami i głowami wsuniętymi w ramiona. To może oznaczać, że ukryli się na czas bombardowań.
Zakaz krzyży w warszawskim urzędzie. Trzaskowski wydał rozporządzenie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?