Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Jak wybieramy dla siebie najlepszego samca i najlepszą samicę

Redakcja
Dr. hab. Dariusz Wysocki, prof. US
Dr. hab. Dariusz Wysocki, prof. US Sebastian Wołosz
Rozmowa z dr. hab. Dariuszem Wysockim, prof. US, prodziekanem ds. nauki Wydziału Biologii Uniwersytetu Szczecińskiego.

– Według jakich kryteriów wybieramy dla siebie najlepszego samca i najlepszą samicę? – My, jako ludzie, jesteśmy odrębnymi organizmami. Jednak ogonek ewolucyjny, który się za nami ciągnie, odgrywa ogromną rolę w naszych wyborach. Dlatego naszym przodkom zawdzięczamy to, że panie wolą panów o szerokich klatkach piersiowych, raczej wysokich, umięśnionych niż szczuplutkich, chudziutkich. Panie wolą panów w garniturkach niż w przetartych polarkach. I wolą też panów o dobrych perspektywach, błyskotliwych, inteligentnych. Błyskotliwość i inteligencja jest sporym afrodyzjakiem i to jest nasze dziedzictwo. To świadczy o perspektywach, o tym jak ten samiec będzie sobie w przyszłości radził.

– A na co zwracają uwagę mężczyźni?
– Panowie są bardziej prostolinijni. Im zależy na tym, żeby pozostawić po sobie jak najwięcej genów. Paniom też nam tym zależy, ale one nie chcą mieć jak największej liczby partnerów, tylko partnerów najwyższej jakości. Natomiast panowie mają duży potencjał reprodukcyjny. Jak patrzyłem w księdze Guinessa, to rekordzistą jest pewien szach perski, który miał spłodzić około 5000 dzieci. Natomiast drugim rekordzistą jest jeden z murzyńskich niewolników na plantacji kawy w Brazylii, który spłodził około półtora tysiąca dzieci. Był używany w podobny sposób, w jaki my dzisiaj używamy zwierząt gospodarskich, tylko i wyłącznie w celu prokreacji. Rekordzistka wśród kobiet urodziła 64 dzieci, przy czym żadna z ciąż tej pani nie była ciążą pojedynczą, były bliźnięta, trojaczki, czworaczki i nawet pięcioraczki. Mężczyzna zostawi po sobie największą liczbę genów, jeśli zapłodni największą liczbę kobiet, ale to muszą być kobiety płodne. Kobieta jest płodna wtedy, kiedy jest młoda i zdrowa. Te dwa czynniki są najbardziej preferowane wśród mężczyzn. Jeśli chodzi o konkrety, to często wydaje nam się, że mężczyźni zwracają uwagę na biust. Otóż nie. Najbardziej uniwersalną cechą, która się mężczyznom podoba, od Pigmeja po mieszkańca Manhattanu, jest stosunek talii do bioder. Ten stosunek świadczy o szerokości kanału rodnego. Z każdym urodzeniem dziecka kobieta zatraca talię osy i ta różnica się zmniejsza. Scarlett O’Hara z „Przeminęło z wiatrem” chciała mieć 17 cali w talii i dobrze wiedziała, co robi ściskając się gorsetem, ponieważ to jest bardzo ważne. Biodra mają być szerokie, a talia ma być wąska. To świadczy o tym, że ta dziewczyna nie rodziła, a jeśli urodzi – to moje dziecko. A do tego szerokie biodra świadczą o tym, że nie będzie kłopotu z urodzeniem dziecka. Dzisiaj mamy cesarskie cię- Rozmowa z dr. hab. Dariuszem Wysockim, prof. US, prodziekanem ds. nauki Wydziału Biologii Uniwersytetu Szczecińskiego Facet musi przynieść mamuta, czyli moja żona jest kosmitką cia, ale musimy pamiętać, że ewoluujemy od 2000 lat i kiedyś, jeśli kobieta miała wąskie biodra, umierała przy porodzie. W czasach Rubensa piękne były kobiety o obfitych kształtach. Dlatego, że wtedy szalały choroby weneryczne i inne. Te wszystkie choroby wyniszczały organizm. Kobiety chorujące przewlekle były wychudzone, nie przypominały kobiet. Dzisiaj wzorcem kobiety jest ołówek. Jak byłem młodym człowiekiem, to ideałem kobiety była modelka Twiggy, która w ogóle nie miała bioder. Była płaska jak deska. Model bardzo szczupłej kobiety został wylansowany przez kreatorów mody, a spora część z nich to są osoby o preferencjach homoseksualnych i oni lansowali te kobiety, które im się podobały. Zaś podobały im się te kobiety, które były podobne do chłopców. Mężczyźnie heteroseksualnemu nie podoba się kobieta, jak ołówek. Jemu się podobają krągłości, którymi kobieta się od nich różni.

– Mężczyzna chce być głową rodziny, opiekować się kobietą. Kobieta powinna mieć cechy, które wzbudzą w mężczyźnie tę opiekuńczość? – Mężczyzna jest stworzony do tego, żeby przynieść do domu mamuta, a kobieta, żeby dmuchać w ognisko domowe. Dla mężczyzn bardzo niemęskie jest czytanie poradników, które by im wyjaśniły, jak działa mózg kobiety i jak skutecznie się komunikować. Mnie zajęło dziesięć lat, żeby zrozumieć, że moja żona jest kosmitką, a drugie dziesięć, żeby czcić ten fakt. Wcześniej, mimo całej mojej wiedzy, z moją żoną nie było zawsze różowo. Po dwudziestu latach zaakceptowałem pewne inności i wiem, że są obszary, których nigdy nie zrozumiem, bo po prostu nie widzę pewnych rzeczy, które widzi moja żona. Ja akceptuję te pola, które są dla mnie niedostępne. Jeżeli to wszyscy zaakceptujemy, jeżeli umiemy sobie wybaczać, to czeka nas świetlana starość.

– Jakie rytuały zdobywania przejęliśmy od zwierząt?
– Bardzo dużo przejęliśmy. Chciałbym, żebyśmy mieli świadomość tego, że z wyborem partnera to jest lipa. Nam się wydawało, że kiedyś jak swatka wybierała partnera życiowego, to było źle, a teraz sami sobie wybieramy i jest dobrze. Absolutnie nie. My nie wybieramy. Szereg czynników wpływa na nasz wybór. Czasami po roku budzimy się w łóżku i przyglądamy się kobiecie lub mężczyźnie i stwierdzamy: kim jest ten facet albo co ja robię z tą kobietą? Kiedy poziom hormonów płciowych spada i pewne potrzeby są zaspokojone, wtedy spadają nam różowe okulary i widzimy świat w trochę innych barwach. Jak przestają działać endorfiny, czyli hormony szczęścia, które się uaktywniają przy zakochaniu, witamy się z naszym rozumkiem po przerwie i stwierdzamy, że ten nasz partner to jest jakiś kosmita. Pojawia się pytanie, co robimy dalej, czy ten człowiek nadaje się do budowania. Wtedy zaczynamy się kłócić. Nie chodzi o to, żeby się nie kłócić. Brak kłótni między bliskimi ludźmi świadczy o bardzo głębokich zaburzeniach psychicznych. Kłócić należy się sensownie. Popychamy nasze wzajemne stosunki, zrozumienie potrzeb do przodu. Wtedy jesteśmy w stanie stworzyć szczęśliwy związek. Coraz częściej jednak idziemy na łatwiznę. Nie układa nam się, hormony przestają działać i zaczynają się kłopoty. Najłatwiej zmienić partnera. Mężczyźni dzielą się na typ Do Juana i Casanovy.

– Jaka jest różnica między nimi?
– Don Juan to mężczyzna o niedojrzałej osobowości, który kończy relację, kiedy dziewczynę zdobędzie. Traci nią zainteresowanie, bo jemu chodzi o zdobywanie, jest myśliwym. Natomiast Casanova to jest typ, który na pierwszy rzut oka może być taki sam, to znaczy zdobywać wiele kobiet. Nie chodzi mu o to, żeby zdobywać bez końca, tylko on szuka ideału. Dopóki nie stwierdzi, że nie ma księżniczek z bajki, że każdy ma wady i zalety. Jeżeli to zrozumie i dojrzeje, to jest w stanie stworzyć trwały i piękny związek.

– Czy to prawda, że ja mężczyzna wypadnie na pierwszej randce jak kretyn, to należy mu to wybaczyć, bo jak mężczyźnie podoba się kobieta, to on głupieje? – Akurat ja jestem takim mężczyzną. Teraz już jestem duży, ale jak miałem 16 lat byłem czarujący, inteligentny, dowcipny w stosunku do koleżanek, które mnie nie kręciły, chociaż były bardzo ładne. Jak próbowałem podrywać dziewczyny, które mi się podobały, wychodziłem na kompletnego idiotę. Jedna rzecz to jest kwestia wiary w siebie. Jeśli mężczyzna jest pewny siebie, ma wysoki poziom testosteronu, to kobiety kręci. Wysoki testosteron to nie tylko ładne mięśnie, przywództwo, ale również inne rzeczy. Do takiego mężczyzny można się przytulić pod warunkiem, że będzie ciąg dalszy, a panie nie zawsze potrzebują ciągu dalszego. Czasami chcą się tylko przytulić i na tym poprzestać. Z wysokim testosteronem to się nie uda. Wysoki poziom testosteronu jest pułapką ewolucyjną. Jest bardzo dobry na weekend w Międzyzdrojach, na dwa tygodnie w Grecji, natomiast na całe życie kapitan drużyny koszykówki raczej się nie nadaje.

– Ale mają rodziny?
– Mają rodziny. Nie znam żadnych danych na temat tego, jaka jest trwałość związków, jak wyglądają zdrady małżeńskie. Kwintesencją bycia człowiekiem jest możliwość wyboru. My nie realizujemy zapisu genetycznego tak, jak zwierzęta. Zwierzęta nie mają wyboru, my mamy świadomość dobra i zła.

– Jaka jest recepta na szczęśliwe życie?
– W książce Eichelbergera „Alchemia alchemika” przychodzi mężczyzna do mistrza i pyta: co mogę zrobić, żeby poznać kobietę piękną, dobrą, cierpliwą? A mistrz mu odpowiada: znam bardzo dobrą drogę, żeby to osiągnąć. Wystarczy, że będziesz dobry, mądry, osiągniesz te cechy charakteru. Wtedy prawdopodobieństwo, że spotkasz taką kobietę jest bardzo wysokie.


Moje Miasto Szczecin www.mmszczecin.pl on Facebook

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

MECZ Z PERSPEKTYWY PSA. Wizyta psów z Fundacji Labrador

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na szczecin.naszemiasto.pl Nasze Miasto