MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Jak na Pomorzanach piwo warzyli

tkrawczyk
tkrawczyk
Gdy 12 maja 1844 roku kupiec Juliusz Albrecht Wiedmann dostał od władz Szczecina zezwolenie na stawianie browaru, rozpoczynał bardzo ciekawą kartę historii naszego miasta.

Browar Wiedmanna stanął we wsi Pomorzany, a po wytyczeniu ulic znalazł się przy Pomorzańskiej (obecnej Chmielewskiego). Warzenie piwa ruszyło trzy lata później.

Wiedmannowie krótko kierowali browarem. Po śmierci Juliusza, jego syn Gustaw wystawił firmę na sprzedaż. Aby oferta była atrakcyjna, powołał się na srebrny medal zdobyty przez piwo Waldschlösschen podczas wystawy przemysłowej w 1857 roku.

Nowy szef dźwiga browar

W 1861 roku raczkującą firmę kupił za 42 tysiące talarów Juliusz Furchtegott Bohrisch.

„Wywodził się ze starej rodziny piwowarów saksońskich, od najmłodszych lat terminował, początkowo jako uczeń w rodzinnym warsztacie” – pisze Paweł Gut w opracowaniu ,,150 lat Browaru Szczecińskiego, tradycja iwspółczesność”. „Jako czeladnik odbył 15–letnią wędrówkę po całych Niemczech, ucząc się rzemiosła browarniczego i około 1820 roku – już jako mistrz – osiadł w Dreźnie, gdzie prowadził Browar Polski”.

Nowy właściciel zaczął robić piwo bawarskie. Ale dobrą passę przerwała śmierć Juliusza. Schedę po nim objął syn Otton, któremu w okresie małoletniości pomagała matka. Pełnoprawnym szefem firmy został dopiero w 1871 roku, kiedy wrócił z wojny niemiecko- -francuskiej. Zwycięstwo nad Francją było przyczyną koniunktury gospodarczej. Nie inaczej było w przypadku zakładu Bohrischów.

W jubileuszowym roku browaru, czyli w 1886, firma warzyła 15 tysięcy hektolitrów piwa rocznie. Aby sprostać zamówieniom, szef podjął decyzję o budowę pięciokondygnacyjnego budynku z nowoczesnymi urządzeniami. W 1892 roku warzelnia dawała 37 tysięcy hektolitrów trunku. Ale przedwczesna śmierć seniora rodu sprawiła, że przyszłość browaru stanęła pod znakiem zapytania.

Wkrótce do zakładu wkroczyła elektryczność. Silna konkurencja szczecińskich browarów: Bergschloss, Union i Elysium powodowała, że masowa produkcja była konieczna. Choćby dlatego, że coraz chętniej sięgano po piwo butelkowane. Dlatego powstała instalacja do butelkowania. Produkcja ponownie wzrosła do 80 tysięcy hektolitrów tuż przed wybuchem pierwszej wojny światowej.

Stara dobra reklama

Firmowe meble i kufle nie są wymysłem dzisiejszych czasów. Reklama była już dźwignią handlu w XIX wieku. Wtedy browar dostarczał piwiarniom meble użytkowe, szyldy reklamowe, czy kufle firmowe – także dla tych restauratorów i sklepikarzy, którzy sprzedawali piwo Bohrischa. Hossa skończyła się wraz z wybuchem wojny światowej, gdy spadła produkcja i jakość trunku. Właściciel zamienił wygodne biuro na okopy i pomaszerował bić się za Kaisera i Vaterland. Część miedzianych urządzeń browaru zarekwirowało wojsko.

Piwo między wojnami

Po wojnie w środowisku szczecińskich piwowarów pojawił się pomysł połączenia kilku zakładów, by przetrwać kryzys i pobić zagraniczną konkurencje. Bohrisch przystąpił do gigantycznego koncernu Rückfortha z browaru Bergschloss. Z 10 przedwojennych browarów w Szczecinie zostały tylko 3: Bergschloss, Elysium i Bohrisch.

W 1925 roku produkcja przekroczyła wynik z 1914 roku. Był też nowy plan inwestycyjny. Wtedy pojawił się nowy dział butelkowania piwa i powiększył się obszar zakładu po zakupieniu parceli przy obecnej ulicy Chmielewskiego 14.

Kryzys lat 30. XX wieku sprawił, że produkcja spadła, rozpoczęło się zwalnianie pracowników. Ale już w 1934 roku powrócono do planu rozwoju. Wówczas to powstała czteronaczyniowa warzelnia i nowy zbiornik osadowy. Z tego też okresu do dziś w browarze przetrwały miedziane zbiorniki.

– To duma naszego browaru – mówi Leszek Siwecki, rzecznik „Bosmana”. – Według odwiedzających nas gości, jak i samej załogi, to jedna z najładniejszych warzelni w Polsce i w Europie. Można śmiało nazwać ją „oczkiem w głowie”. Cztery zbiorniki powstały w 1936 roku. Chociaż we wnętrzu są już całkiem nowe urządzenia, ocalały historyczne kadzie.

Dobra passa trwała do 1941 roku, ale kolejna wojna ostatecznie zrujnowała imperium Bohrischów. Zniszczenia spowodowały naloty. Szczególnie dał się we znaki nalot dywanowy w Wielki Piątek z 20 na 21 kwietnia 1943 roku.

Najpierw butelkowali ręcznie

Gdy polskie władze przejęły browar w listopadzie 1945 roku, straty oszacowano na 35 procent. Firma przeszła pod zarząd Przemysłu Fermentacyjnego w Bydgoszczy. Pierwszą warkę piwa lekkiego ugotowano tu 12 stycznia 1946 roku. W lipcu 1951 roku powołano Szczecińskie Zakłady Piwowarsko-Słodownicze. Kilka lat później na Chmielewskiego warzono nieco ponad 200 tysięcy hektolitrów piwa.

W1964 roku Piwo Bałtyckie było nagradzane na targach w Poznaniu i wystawie piwnej w Paryżu. Pod koniec lat 80. browar warzył już 300 tysięcy hektolitrów rocznie.

W latach 70. browar przy Chmielewskiego miał pierwszy po wojnie kontakt z Zachodem. W 1975 roku rozpoczął produkcję Pepsi Coli. Zaopatrywał pół Polski.

Z tych lat pochodzi niewielki budynek na terenie browaru. Wiążą się z nim miłe wspomnienia z czasów PRL-u.

– To tutaj w latach osiemdziesiątych istniał sklepik fabryczny – mówi Leszek Siwecki. – Wtedy to już przed godziną ósmą ustawiały się kolejki po piwo. Ulica była zapchana parkującymi samochodami.

Nowy rozdział historii browaru rozpoczął się po 1992 roku, gdy przedsiębiorstwo państwowe przekształcono wjednoosobową spółkę skarbu państwa – Browar Szczecin SA. Był to wstęp do prywatyzacji.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Gadżety i ceny oficjalnego sklepu Euro 2024

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na szczecin.naszemiasto.pl Nasze Miasto