O historii kultowego baru pisaliśmy kilka miesięcy temu. Wtedy w witrynie lokalu wisiała jeszcze tablica z napisem "Na sprzedaż".
Czytaj więcej: Takich kołdunów nie robi nikt w mieście
Wieloletnia właścicielka baru Anna Żyła ze względów zdrowotnych nie mogła dłużej go prowadzić. Nie chciała jednak, żeby jej dziedzictwo trafiło w niepowołane ręce i zmieniło się w "budkę z kebabami".
Jednocześnie cały czas myślała o tym, żeby bar przejęła jej córka Małgorzata. Tak właśnie się stało i z baru w końcu zniknęła tabliczka, która tak martwiła wielu stałych klientów Kaukaskiego. Pani Małgorzata założyła razem z koleżanką spółkę i razem postanowiły, jak mówią: "uratować bar przed erą mrożonek i koncentratów".
- Czytamy wszystkie artykuły o barze i jego historii, znamy moc przywiązania klientów, wzruszają nas komentarze na portalach, świadczące o tym, że miłość mieszkańców do dobrej tradycji Kaukaskiego jest bardzo silna – mówi Martyna Rabska-Osipowicz, współwłaścicielka Baru Kaukaskiego. – I możemy zagwarantować, że w Kaukaskim nic się nie zmieni. Może z czasem wprowadzimy kilka nowości, ale smaku stałych dań nigdy nie będziemy bardziej doprawiać ani ulepszać – przecież my też je kochamy!
Oprócz Kaukaskiego wspólniczki przejęły również palarnię kawy „Korona” - jedyną w Szczecinie i jedną z najstarszych w Polsce.
– Teraz chcemy wypromować markę Korony, bo jej paleniem, mieleniem i sprzedażą zajmujemy się całkowicie samodzielnie – mówi Małgorzata Żyła. - Sami dobieramy najlepsze ziarna Arabiki. To zupełnie inny smak kawy, nie taki jak z automatów czy tanich mieszanek. Miłośników kawy chętnie zaprosimy do palarni, pokażemy jak wygląda proces produkcji napoju, dosłownie od ziarenka.
Strefa Biznesu: Zwolnienia grupowe w Polsce. Ekspert uspokaja
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?