Interwencje MM: Kubki przyczyną awantury

Do naszej redakcji zgłosiła się osoba, która skorzystała z promocji na fotokubki ze sklepu sieci Rossmann. Pani Joanna zamówiła trzy sztuki.

- Sugerowałam się ceną z tzw. gazetki reklamowej, gdzie koszt kubka wynosił niecałe 18 złotych – mówi pani Joanna. – Pytałam sprzedawczynię szczegółowo, czy to kubek ceramiczny, czy faktycznie taka cena. Według mnie to była okazja, bo widziałam wcześniej coś takiego za około 25 złotych. Rozczarowanie przyszło później.  

Przy odbiorze okazało się, że cena wynosi prawie 22 złote. Pani Joanna nie ma żalu o to, że zapłaciła więcej o 4 złote za każdy kubek. Jest niezadowolona, bo obsługa nie poinformowała o tym, że cena będzie wyższa.

- Okazało się, że należy również zapłacić za tzw. otwarcie sesji za każda sztukę – mówi. – Pracownicy sami zastanawiali się, dlaczego cena jest wyższa, dopiero po chwil znaleźli cennik i wytłumaczyli różnicę.

Pani Joanna narzeka, że personel nie jest dobrze poinformowany o cenach produktów.

- A może to celowe zagranie? W końcu zależało mi na kubkach, były prezentem – kończy opowieść.

O komentarz w sprawie incydentu poprosiliśmy biuro prasowe sieci.

- Mamy do czynienia z przypadkiem incydentalnym, z którego wyciągniemy wnioski – mówi Tomasz Cieślak z działu Public Relations Rossmann. - Jesteśmy przekonani, że konkretne rozwiązania pozwolą na wyeliminowanie podobnych nieporozumień w przyszłości. Póki co, za wszelkie niedogodności wynikające z tej sytuacji naszą klientkę przepraszamy.

Przypadek pani Janinz zostanie poruszony na spotkaniu z osobami odpowiedzialnym za funkcjonowanie drogerii w całej Polsce.

Fot. Marek Jaszczyński

- Zakup trzech kubków zapamiętam na długo – mówi pani Joanna. – Moim zdaniem personel powinien od razu poinformować o cenach produktów.