Jest to skutkiem tego, że u nas dziury zalewa się tylko asfaltem, zamiast wyciąć większy kwadrat (czy prostokąt asfaltu) i położyć odcinkowy nowy asfalt.
Taka naprawa wytrzymała by lata, ale firmom łatającym dziury w nawierzchni ulic to by się nie opłacało, bo zabrakło by zleceń na popłatną łataninę dziur na następny rok.
Jedną z takich ulic, która wymagałaby takiej naprawy jest ul. Budziszyńska na Pomorzanach.
Mieszkańcy ulicy myśleli, że już zaczyna się coś dziać, gdy tydzień temu ograniczono słupkami część jezdni, zawężając i utrudniając przejazd autobusom linii nr 53 i "tescowej" nr 704. Jednak od tygodnia nic się nie dzieje (poza utrudnieniami w ruchu), aż dziwię się że nikt nie usunął blokujących przejazd słupków.
Jest to o tyle dziwne, że dziury w jezdni są raczej po drugiej stronie jezdni, zresztą większość jezdni nadaje się do położenia nowej nawierzchni.
Dziwne jest także postawienie słupków ograniczających ruch na jezdni i nie rozpoczynanie żadnych prac. Chyba, że to swoisty sposób ograniczenia prędkości jazdy (zamiast muldów), tym bardziej że zmusza kierowców do jazdy po dziurawej stronie.
Precz z Zielonym Ładem! - protest rolników w Warszawie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?