Kierowcy przeklinają
PKP. Ich zdaniem dwa przejazdy kolejowe - przy ulicy Goleniowskiej i Wiosennej –
są za często zamykane. Najgorzej jest na Wiosennej.
- Stoję przed
przejazdem już kwadrans! – skarży się Jarosław Maliński. – Gdybym wiedział, że
znowu będę czekał tyle czasu, pojechałbym naokoło przez Struga. Przecież to jest
skandal! Przejazd został zamknięty, a dopiero dziesięć minut później przejechał
pociąg. Za następne pięć minut, z prędkością 10 kilometrów na godzinę jechała
drezyna. Nie mam czasu, by siedzieć w samochodzie i obserwować przejeżdżające
pociągi.
Sprawdziliśmy. W ciągu blisko 20 minut kilka samochodów
zawróciło w kierunku centrum Dąbia. Piesi przechodzili pod szlabanami na drugą
stronę torów. W odstępie 7-minutowym przejechały trzy pociągi, w tym jedna
lokomotywa. Dopiero około 3 minuty później, kiedy zniecierpliwieni kierowcy
zaczęli trąbić, szlaban został podniesiony.
- Z uwagi na warunki
techniczne, regulamin przejazdu i bezpieczeństwo nie można później opuszczać
szlabanów – tłumaczy Romana Nakonieczna z Polskich Linii Kolejowych. –
Opuszczane są one od pięciu do dziesięciu minut przed przejazdem pociągu. Zasada
jest taka, że najpierw opuszcza się rogatki, a później podaje sygnał do
maszynisty. Przy ulicy Wiosennej jest duże natężenie pociągów. Powodują je także
roboty drogowe w Dąbiu. Należy pamiętać, że bezwzględnie nie można przechodzić
pod szlabanami. Często stoją tam Strażnicy Ochrony Kolei, którzy mogą za to
ukarać mandatami w wysokości nawet do 500 zł.
13. Zlot Zabytkowych Volkswagenów w gminie Kowal
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?