10 stycznia w hurtowni przy ul. Ku Słońcu wybuchł pożar. Strażacy podczas akcji gaśniczej odkryli na strychu profesjonalnie urządzoną plantację marihuany. Wezwali policję. Funkcjonariusze z sekcji kryminalistyki zabezpieczyli doniczki, przyrządy i uprawiane rośliny. Kierownik hurtowni wraz ze wspólnikiem uciekli - zanim przyjechali funkcjonariusze. Ukrywali się przez ponad dwa tygodnie.
W ubiegły czwartek kierownik zjawił się z adwokatem na komendzie, gdzie został przesłuchany. Nie przyznał sie do winy. Marek K. twierdził, że nic nie wiedział o pomieszczeniu na poddaszu hurtowni. Nie potrafił również powiedzieć, kto był odpowiedzialny za ten nielegalny proceder.
Tymczasem kilka dni później na komendę przyszedł ze swoim obrońcą 30-letni Mariusz J, wspólnik kierownika hurtowni. On także nie przyznał się do winy.
W obu przypadkach funkcjoariusze wystąpili do prokuratury o tymczasowe aresztowanie obydwu podejrzanych. Sad przychylił się do wniosku i Mariusz J. oraz Marek K. zostali osadzeni w areszcie na 3 miesiące. Obaj usłyszeli zarzuty nielegalnego uprawiania roślin i posiadania przyrządów do uprawiania środków odurzających. Zostali osadzeni w areszcie na 3 miesiące.
Obecnie trwają szczegółowe badania roślin. Według policjantów sprawa ma charakter rozwojowy i w tej chwili ustalane jest, czy inne osoby brały udział w tym przestępstwie.
Przeczytaj też:
Na dole było mięsko, na górze rosło ziółko
Seria pożarów Premier reaguje
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?