Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Historia Szczecina to dobry temat na książkę!

Redakcja
Zanim powiesz, że w Szczecinie nie ma nic ciekawego do pokazania i opowiedzenia, przejdź się do księgarni. Na półkach jest mnóstwo fascynujących publikacji o dziejach miasta.

Zaskoczy cię to, jak mało wiesz o miejscach, które codziennie mijasz.

Trzeba wypełnić lukę w wydaniach o historii Szczecina
- Właśnie poprzez wydawanie książek nadrabiam pewne zaległości, które widoczne są w opisywanych dziejach Szczecina – mówi Szymon Jeż, właściciel Walkowska Wydawnictwo. – Niestety historia Szczecina w publikacjach nie ma ciągłości, po drodze pojawia się wiele zapytań, luk. Książki, które wydaję, mają wypełnić te luki i zaspokoić potrzebę poznawania miasta przez mieszkańców.


Szymon Jeż, właściciel Walkowska Wydawnictwo (z lewej), na zdjęciu z Cezarym Domalskim autorem książki pt. „Napoleoński Szczecin 1806-1813”

W Szczecinie w zasadzie nie funkcjonują legendy miejskie, które sięgałyby czasów powstania miasta. Historie pojawiają się dopiero po 1945 roku. To mobilizuje wielu pisarzy, którzy postanawiają dotrzeć, do coraz dalszej przeszłości Szczecina. Mieszkańcy chcą czytać o sobie, o tym co wokół nich było, co jest i dzięki czemu powstało.  Mogą to oczywiście robić w internecie, który stał się źródłem wszelkich informacji, mogą w czasopismach, jednak nic w świadomości osoby poszukującej rzetelnych informacji nie zastąpi książki. Ta jako medium zawsze była ceniona wyżej niż gazeta czy internet.

- W tym mieście działy się i dzieją się nadal rzeczy ważne – dodaje Jeż. – Ludzie mijają symbole tych wydarzeń bez zastanowienia. Wizyty, np. papieża, odbudowa katedry, czy nawet The Tall Ships Races. W wielu kamienicach mieszkały znane postaci. W Szczecinie urodziła się np. caryca Katarzyna. Mimo że dokonała rozbioru Polski, była postacią barwną, znaną i nie można wymazać jej z historii miasta. Warto to uświadomić mieszkańcom, bo takich postaci i elementów z przeszłości jest więcej.

Walkowska Wydawnictwo wydaje około dziesięciu tytułów rocznie. Wszystkie związane ze Szczecinem. Najnowsze publikacje to m.in. „Stettin w szczególe” A. Bisa, gdzie na powiększonych starych zdjęciach autor przygląda się ważnym detalom, „Szczecin i okolice w obiektywie Maxa Dreblowa” R. Czesarka i ostatnia „Napoleoński Szczecin 1806-1813” C. Domalskiego opowiadająca m.in. o zdobyciu twierdzy Szczecin.

Wśród książek o Szczecinie znalazła się także publikacja „Od Bohrischa do Bosmana. 160 lat szczecińskiego browaru” wydana w 2008 roku. W najbliższym czasie ukaże się suplement „Bohrisch-Bosman 2009” , w którym znajdą się m. in. odnalezione etykiety z lat 50 tych i 60 tych.

Dzielnice pod lupą

Pewne jest, że wszyscy ci, którzy poszukują szczecińskich faktów z przeszłości, dociekają tego co było, muszą pogodzić się z tym, że Szczecin nie zawsze był polski. Był małą ojczyzną dla Niemców, którzy także chcą czytać o Stettinie. Bez problemu mogą sięgnąć np. po publikacje Marka Łuczaka, który wydał już monografie dziesięciu szczecińskich dzielnic, w dwóch językach – polskim i niemieckim.

Prezes Pomorskiego Towarzystwa Historycznego, z zawodu policjant, za zadanie postawił sobie opisanie wszystkich szczecińskich dzielnic. Jest w połowie swojego planu. W lipcu spod pióra Łuczaka wyszły dwie książki pt. „Płonia, Śmierdnica, Jezierzyce” oraz „Klęskowo, Kijewo”. Wcześniej były monografie np. o Warszewie, Zdrojach, Gumieńcach, Skolwinie i Stołczynie... Jak zapowiada autor na początku 2010 roku o historii swojej dzielnicy będą mogli poczytać mieszkańcy Pomorzan.


Marek Łuczak jest policjantem, ale w Szczecinie znany jest przede wszystkim jako niezwykły kronikarz szczecińskich dzielnic
Publikacja pt. „Szczecin Pogodno Łękno” jest najobszerniejszą książką ze wszystkich wydanych do tej pory, ukazała się w grudniu. Na prawie 300 stronach jest wiele fotografii, i choć jest to młoda dzielnica, spora dawka historii.

- Do tej pory niektóre książki o dzielnicach uzupełniałem i publikowałem ponownie. O Pogodnie, Łęknie do tej pory nie było monografii, to pierwsza książka – mówi autor. – Jestem z niej bardzo zadowolony, powstawała parę lat.

Marek Łuczak korzysta przede wszystkim ze zbiorów bibliotek, archiwów, z życzliwości kolekcjonerów, którzy udostępniają np. swoje zbiory pocztówek czy zdjęć, z relacji dawnych mieszkańców. To sprawia, że jego książki zawierają wiele nowych informacji i ciekawostek, o których nikt dotąd nie wiedział.

Stettin okiem kolekcjonera już w księgarniach

Jeszcze ciepła, trafiła prosto z drukarni do księgarni. Chodzi o książkę „Okiem kolekcjonera, czyli głosujcie na śledzia” Aleksego Pawlaka, szczecińskiego kolekcjonera widokówek.

„Okiem kolekcjonera, czyli głosujcie na śledzia” to album zawierający doskonałej jakości zdjęcia starego Szczecina. Miasta, które możemy obejrzeć – niestety – tylko na zachowanej fotografii. W książce są nie tylko zdjęcia, ale także reprodukcje drzeworytów i litografii.


Aleksy Pawlak jest kolekcjonerem starych zdjęć i pocztówek. Najciekawsze wydał właśnie w swoim albumie.
- Moja fascynacja miastem ewoluuje przez lata o obecnie coraz dalej mi do zachwycania się samym konkretem miasta, jego układem, czy architekturą– mówi Aleksy Pawlak, autor książki. – Bardziej przyciąga mnie zachowany w materialnych pozostałościach klimat tamtego miasta. Na budynki patrzę z zaciekawieniem , gdy można w nich dostrzec choć cień patyny , a odnowione „plastikowe”  domy przestają do mnie przemawiać. 

W albumie zobaczymy także zdjęcia z pierwszej katastrofy lotniczej do której doszło w Szczecinie 18 czerwca 1910 roku. W katastrofie zginął Thaddäus Robl, jeden z pierwszych pilotów w cesarskich Niemczech.


od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na szczecin.naszemiasto.pl Nasze Miasto