Hala nie dla wszystkich

Mariusz Skibiński wiele lat chodził do sali na zajęcia sportowe. – Była to okazja spotkania się w innym miejscu niż brama. No i jakaś rozrywka – mówi. – Gdyby pozwolono nam z niej korzystać, nie byłoby tylu kłopotów z chuliganami.

Hala sportowa przy ulicy Świętoborzyców na osiedlu Książąt Pomorskich jest jedną z najnowocześniejszych w Polsce. Zbudowano ją zmiejskie pieniądze, zmyślą o dzieciach ze Szkoły Podstawowej nr 35 i mieszkańcach osiedla.

– Przybudowie porozumiały się rada osiedla, spółdzielnia „Wspólny Dom” i szkoła – mówi Lucjan Rudnicki, przewodniczący Rady Osiedla Niebuszewo. – Rada miała organizować imprezy sportowe i fundować nagrody.

Szkoła dbała o przygotowanie boisk. Spółdzielnia – o zatrudnianie opiekunów i opłacanie obiektu. Przez cztery lata wszyscy wywiązywali się ze zobowiązań. Aż nagle „Wspólny Dom” przestał zatrudniać opiekunów. Rady nie było stać na zatrudnienie kogoś, kto pilnowałby porządku. Skutek? Hala dla nas została zamknięta.

2000 złotych miesięcznie – tyle potrzeba, by zobiektu mogli korzystać mieszkańcy osiedla. Zastępca prezesa spółdzielni zaleca, by rada osiedla napisała wniosek o dofinansowanie. Podobno wtedy spółdzielnia go rozpatrzy.

– Jeśli ludziom tak bardzo zależy na hali, powinni złożyć taki wniosek, a może zostanie przyjęty. Zgadzam się z tym, że nadwyżki siły powinno się rozładowywać na obiektach sportowych, a nie na ulicy – mówi zastępca prezesa SM „Wspólny Dom” Tomasz Kościński. – Ale nie do nas należy zatrudnianie wychowawców czy nauczycieli.