- Śpiewasz od dziecka…
- Od szóstego roku życia. Już jako mała dziewczynka bardzo chciałam śpiewać. Rodzice prowadzili mnie na zajęcia do Pałacu Młodzieży, zapisali do szkoły muzycznej. Na śpiewaniu upłynęła duża część mojego dzieciństwa. Gdy inne dzieci bawiły się na trzepaku, ja wracałam ze szkoły, szłam do szkoły muzycznej, na chór, prywatne lekcje śpiewu i jeszcze język angielski.
- Straszne dzieciństwo…
- Wcale nie. Sama chciałam.
- Występowałaś na ponad 300 festiwalach. Udało się jakiś wygrać?
- Oczywiście. Z nagród mogłabym założyć sklep muzyczny. Wśród wielu wygranych udało mi się zwyciężyć w telewizyjnej „Szansie na sukces” piosenką Piotra Szczepanika.
- Poznałaś Wojciecha Manna?
- Tak. To bardzo sympatyczny człowiek. Jest do tego naprawdę ogromny. Telewizja jeszcze go wyszczupla.
- Podobno uczysz dzieci śpiewać w ośrodku kultury Saniga.
- I to ze świetnymi wynikami. Moi podopieczni idą jak burza.
- Twoi ulubieni wykonawcy?
- Bardzo lubię głos Mietka Szcześniaka i Alicie Keys. Podoba mi się ich styl.
- A tacy, za którymi nie przepadasz?
- Nie lubię Mandaryny. Dla mnie nie jest wokalistką. Ona po prostu nie umie śpiewać. Podobne zdanie mam o Dodzie. Jest doskonałym przykładem na to, że dobrze wyglądać nie oznacza od razu
dobrze śpiewać.
- Planujesz karierę muzyczną?
- Nie za wszelką ceną. Od czasu do czasu mam atrakcyjne propozycje, ale wiążą się one z wyjazdem do Warszawy. A ja w Szczecinie mam studia i pracę. Nie chcę z tego rezygnować.
- Nie pociąga Cię kariera, sława i pieniądze?
- Całe życie chciałam śpiewać. Udało mi się. Na razie nie myślę o niczym więcej.
Zmarł Jan Ptaszyn Wróblewski
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?