Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Gry, konkursy i wielkie grillowanie, czyli integracyjna zabawa w niemieckim schronisku

stinky
stinky
Ponad siedemdziesiąt osób uczestniczyło w sobotniej imprezie zorganizowanej w schronisku dla zwierząt we Flemsdorfie koło Schwedt. Większość z nich stanowili podopieczni ośrodka dla osób upośledzonych umysłowo z Polic.

Był turniej gry w Boules, konkurs fotograficzny i plastyczny, rozmowy o zwierzętach i wielkie grillowanie. Wszystko w ramach projektu "Active Minds", organizowanego przez Stowarzyszenie Inicjatyw Społeczno-Kulturalnych "Boogie Brain".

- Zaprosiliśmy osoby niepełnosprawne z kilku względów. Przede wszystkim chcieliśmy zapewnić im dobrą zabawę połączoną z edukacją. Ale również postawiliśmy sobie za cel udowodnienie, że większość barier między osobami chorymi a zdrowymi tworzy się wyłącznie w naszych głowach. W rzeczywistości one nie istnieją - powiedziała Sandra Szkwarek, która koordynuje projekt "Active Minds".

Program sobotniej imprezy nie różnił się niczym od tego, który realizowano w lipcu w ramach pierwszego spotkania we Flemsdorfie. Można powiedzieć, że tym razem atrakcji było jeszcze więcej. Aktywnych zajęć było tak dużo, że bardzo szybko okazało się, że trzeba już wracać do domu.

Od samego początku trwał turniej gry w Boules.

- Do gry zgłosiło się chyba z pięćdziesiąt osób, a wcześniej prawie nikt nie grał w Boules. Ale uprościliśmy zasady gry i po dziesięciu minutach wszyscy gracze rzucali jak championi. Stworzyliśmy dwuosobowe drużyny, które po zwycięstwie przechodziły do dalszego etapu. Przegrani otrzymywali nagrody pocieszenia. - wyjaśnia Bartek Bączkowski, który współorganizował wyjazd. - W finale grało osiem osób i wszystkie zostały zwycięzcami. Zresztą nagród było tak dużo, że nikt nie wracał do domu z pustymi rękoma.

W międzyczasie kilkuosobowe grupy oprowadzane były przez niemieckich partnerów projektu (wolontariuszy ze schroniska) po ścisłym terenie schroniska. Wtedy też rodziło się najwięcej pytań związanych ze zwierzętami.

- Ci ludzie mają ogromną świadomość, że bezdomnym zwierzętom należy zapewnić pomoc i opiekę. Pytali się o pochodzenie psów i powody, dla których znajdują się w schronisku - mówi Oliver Doebler, który wraz ze swoją dziewczyną Anną Katrin, wolontariacko wspiera schronisko we Flemsdorfie i pomaga przy projekcie "Active Minds". - We Flemsdorfie nie ogranicza się zwierzętom ruchu i kontaktu z człowiekiem. Można je karmić, tulić, bawić się na wybiegu. W jednym dużym boksie przebywają maksymalnie dwa psy, nie muszą walczyć o miejsce, zabawkę czy jedzenie. Stąd nie wykazują objawów agresji i można je wyprowadzać na zewnątrz. Wśród psiaków biegają koty.

Podczas spaceru po schronisku podopieczni z ośrodka bardzo chętnie brali się za fotografowanie zwierząt. Najlepsze fotografie wykorzystane zostaną w kalendarzu na 2010 rok – to będzie jedna z ostatnich akcji w ramach tegorocznego "Active Minds".

- Jest tu kilku konkretnych zapaleńców - mówi Bartek. - Dałem im swój aparat, dostałem go z powrotem dopiero, gdy zapełniła się cała karta. Na przykład Rysiek lubi pstrykać zdjęcia seryjne, mam kilkanaście prawie identycznych ujęć - śmieje się.

Kto nie chciał fotografować, mógł zwierzęta narysować. Skończone prace zawisły w schronisku.

- Za wszystkie należy się pierwsza nagroda - mówi Agata, która przyjechała do Flemsdorfu, bo chciała bezinteresownie pomóc w realizacji imprezy.

Rozdanie nagród było kulminacyjnym i chyba najradośniejszym punktem całego programu. Najpierw koszulki i gadżety odebrali zwycięzcy gry w Boules, później obdarowano pozostałych.

- Jeśli ktoś nie dostał nagrody, to tylko dlatego, że go nie było tego dnia we Flemsdorfie - śmieje się Sandra.

Obecni we Flemsdorfie nie kryli zadowolenia z przyjazdu.

- Dziękujemy za zaproszenie, bawiliśmy się świetnie, i mam nadzieję, że będziemy mogli przyjechać do Was raz jeszcze - podsumowywała pani Blanka, której mąż jest prezesem ośrodka w Policach.

Właściciele schroniska we Flemsdorfie (jest prywatne) oraz członkowie Stowarzyszenia "Boogie Brain" otrzymali w ramach podziękowań prace wykonane ręcznie przez podopiecznych z ośrodka.

- Jeśli kilkadziesiąt osób spędza rewelacyjnie cały dzień, bawi się ze zwierzętami, rozmawia o nich i czerpie z tego radość, to oznacza tylko jedno: że organizowanie takich akcji ma ogromny sens. I opiekunowie tych ludzi i oni sami mówili mi, że bardzo chętnie pracowaliby ze zwierzętami, jeśli byłaby taka możliwość. Teraz zarządzający schroniskiem w Szczecinie, którzy narzekają na brak oddanych wolontariuszy, powinni taką możliwość zapewnić - mówi Bartek.

od 12 lat
Wideo

echodnia.eu Świętokrzyskie tulipany

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na szczecin.naszemiasto.pl Nasze Miasto