Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Głowa waży 10 kilogramów

akus
akus
- Skąd pomysł, żeby przebierać sięza Gryfusa?- Kiedyś w klubie ktoś wymyślił maskotkę dla Pogoni i zwrócono się do Pleciugi z prośbą o wykonanie stroju i znalezienie odpowiedniej osoby.

W teatrze lalek pracował mój kolega, który zainteresował się tym i razem zaczęliśmy przebierać się na zmianę. Każdy z nas miał swoją połowę meczu, a od pewnego czasu obsługą Gryfusa zajmuję się sam.

- Jest pan też kibicem piłkarskim?
- Oczywiście. Na Pogoń chodzę od kilkunastu lat. W stroju Gryfusa oglądanie spotkań jest nieco utrudnione – mam zawężone pole widzenia, najtrudniej jest mi dostrzec to, co dzieje się po przeciwległej stronie boiska. Po meczach oglądam więc powtórki w telewizji. Z jednej strony chciałbym też obejrzeć sobie któryś mecz z trybun, ale nikt chyba sobie nie wyobraża aby mogło na Pogoni zabraknąć Gryfusa.

- Chyba nie zdobywa pan popularności – raczej trudno byłoby pana poznać bez przebrania?
- Faktycznie, kibice nie rozpoznają mnie na ulicach, jestem postacią anonimową. Noszenie kostiumu Gryfusa to nie jest łatwa sprawa. Sama głowa waży dziesięć kilogramów. Dodatkowo, materiał jest bardzo gruby, co akurat teraz, kiedy jest zimno, jest dla mnie wygodne. Gorzej, kiedy muszę w tym chodzić w upale – wówczas bywa ciężko. Zdążyłem się jednak już przyzwyczaić i radzę sobie w każdych warunkach. Do ubrania stroju potrzebna jest druga osoba – sam nie dałbym rady wszystkiego pozapinać. Zajmuje mi to średnio około dziesięciu minut.

- Na stadionie jest pan witany entuzjastycznie.
- Owszem, ale to raczej nie ja, ale Gryfus jest dobrze przyjmowany. Stara się uatrakcyjnić kibicowanie i jest zawsze ponad podziałami, problemami. Jest utożsamiany z Pogonią.

- Szczecińska maskotka należy do ciekawszych w kraju.
- Tak, była przy tym pierwsza w Polsce. Potem inne kluby również zaczęły tworzyć swoje maskotki, ale Gryfus pozostał, moim zdaniem, najładniejszy. Niestety kostium ma już swoje lata i powinien być wymieniony – narażony na zmienne warunki atmosferyczne mocno się niszczy.

- Czym zajmuje się pan na co dzień?
- Pochodzę ze Szczecina i tutaj pracuję jako kierowca ciężarówki. Przebieranie się za Gryfusa weszło mi jednak w krew i co dwa tygodnie, kiedy przychodzi sobota, ruszam na stadion i człapię po murawie. Przywiązałem się już do tego zadania. Dzięki niemu mogę też być bliżej piłkarzy i zawodników, co jako kibic bardzo sobie cenię

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Pomeczowe wypowiedzi po meczu Włókniarz - Sparta

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na szczecin.naszemiasto.pl Nasze Miasto