Oba zespoły cierpią na brak skutecznego napastnika i cały masę innych problemów.
Michał Bartnicki
Podopieczni Artura Skowronka mają za sobą trzy porażki z rzędu z Legią Warszawa 0:3, Koroną Kielce 1:2 oraz Śląskiem Wrocław 0:3.
– Wszystkie prezenty zostały już rozdane – twierdzi Maciej Dąbrowski.
GKS Bełchatów w tym sezonie wygrał dotąd tylko raz. W 8. kolejce pokonał Podbeskidzie Bielsko-Biała po trafieniach Pawła Buzały oraz Kamila Wacławczyka.
Jednak zamiast oczekiwanego przełamania podopieczni Jana Złomańczuka dotkliwie przegrali z Polonią Warszawa 0:5, a następnie z Górnikiem Zabrze 0:2. Punkty są więc im bardzo potrzebne.
– Żadne spotkanie w ekstraklasie nie jest łatwe, ale już pora skupić się tylko na sobie – przyznaje Dąbrowski. – GKS ma swoje problemy, a my swoje. Nie ma co myśleć o kryzysie drużyny przeciwnej.
W zespole rywali z urazami nadal walczą Miroslav Bozok, Łukasz Wroński oraz wspomniany Buzała. Ta trójka nie zagrała w ostatnim spotkaniu z Górnikiem, a ich
dzisiejszy występ stoi pod znakiem zapytania. Powoli do zdrowia wraca Dawid Nowak, który bywa szyderczo nazywany najdroższym pacjentem ekstraklasy.
Z Pogonią prawdopodobnie pojawi się na klika minut na murawie. Napastnik zmagał się z kontuzją kolana. W dwóch meczach na szpicy z konieczności zagrał Tomasz
Wróbel, który jest nominalnym pomocnikiem. Do treningów powrócili Maciej Szmatiuk oraz Maciej Wilusz. Szczytem góry pod nazwą „problemy” w bełchatowskim
klubie są kłopoty finansowe.
Dodatkowo od pierwszej drużyny zostali odsunięci: Kamil Kosowski, Mate Lacić oraz Łukasz Budziłek.
Dzisiejsze spotkanie będzie wyjątkowe dla Dąbrowskiego, który ma za sobą epizod w bełchatowskim klubie. Stoper po występach w Młodej Ekstraklasie w Koronie Kielce trafił do GKS-u, w barwach którego zadebiutował w najwyższej klasie rozgrywkowej w przegranym 0:3 meczu z Lechem Poznań.
GKS ostro trenował przed poniedziałkowym meczem z Pogonią. W środę piłkarze Bełchatowa rozgrywali gierkę wewnętrzną, w której wziął udział świeżo upieczony
nabytek – Marko Simić (strzelił gola). Chorwat ma być lekiem na zło bełchatowskiego klubu w ataku.
GKS zmaga się z podobnym problemem, co Portowcy – w obu zespołach brakuje skutecznego napastnika.
Simić nie próżnował podczas krótkiej kariery. 24-letni napastnik zwiedził już kluby m.in. w Chorwacji i Rosji. Zaliczył również przygody w lidze litewskiej i węgierskiej, ale w żadnym klubie nie zdobył więcej niż trzy gole w sezonie.
Nad trenerem Janem Złomańczukiem wiszą czarne chmury, a komplet punktów z beniaminkiem zapewniłyby mu tymczasowy spokój. Tymczasem Pogoń po bardzo dobrym wejściu w sezon złapała zadyszkę. Portowcy przy ewentualnym zwycięstwie mają szansę wskoczyć na 8. miejsce w tabeli.
GKS BEŁCHATÓW - POGOŃ SZCZECIN NA ŻYWO 12.11.2012 LIVE
Brakuje konsekwencji w kryciu, szczęścia i precyzji, a młodzież jest bez jakości
Rozmowa Arturem Skowronkiem, trenerem Pogoni Szczecin, o problemach jego zespołu, które próbował rozwiązać przed meczem z GKS-em Bełchatów.
– Chyba nie mamy co liczyć na finezję w grze pana zespołu w Bełchatowie?
– Tak bym tego nie określił. Z GKS-em potrzebna będzie walka ze zdwojoną siłą. Kibic od pierwszej do ostatniej sekundy musi widzieć ogromną determinację
w grze chłopaków. Podkreślam to, bo gramy z ostatnią ekipą naszej ligi. Dla GKS-u to ostatni dzwonek na pozbieranie się i zdobycie kompletu punktów, więc musimy być skupieni.
– Rywal na podobny problem co Pogoń, czyli brak skutecznego napastnika.
– To prawda, ale mimo braku typowej „dziewiątki”, stwarzamy sporo sytuacji. Brakuje nam skuteczności. Cały czas nad tym pracujemy.
– Czy faktycznie Pogoń miała sytuacje ze Śląskiem Wrocław?
– Były i w pierwszym kwadransie mogliśmy udokumentować to strzelonym golem. Zabrakło nam szczęścia i precyzji. Jestem pewien, że przy prowadzeniu i złapaniu przez zespół wiatru w żagle, presja by puściła. Chłopaki cały czas mają świadomość, że przegrali trzy spotkania z rzędu.
– Czyli była możliwość odebrania Śląskowi punktów?
– Piłkarze z Wrocławia nie zagrali dobrego spotkania. O nas można powiedzieć to samo. Szukaliśmy pozytywów w naszej grze podczas analizy i ich nie brakowało. W drugiej połowie do straty bramki dobrze prezentowaliśmy się na boisku. Później to wszystko się posypało, podobnie było w pojedynku z Legią. To kolejna lekcja dla nas, że nie możemy tak szybko się załamywać. Brakuje nam konsekwencji w kryciu.
– Bilans spotkań bez napastnika to trzy porażki i jedno zwycięstwo. Czy będzie trzymał się pan tej taktyki?
– Musimy coś zmienić, bo do tego zmuszają ostatnie wyniki. Będziemy szukać rozwiązania. Wpuszczenie w meczu ze Śląskiem chorego Kolendowicza, a nie Łukasza
Zwolińskiego to mały prztyczek w nos dla młodego napastnika.
– Ktokolwiek by był w ataku w meczu ze Śląskiem, nie dałby rady. Przy 0:2 sytuacji pod bramką wrocławian nie było. Łukasz jest zawodnikiem, który świetnie czuje się w polu karnym rywala. Trudno było nam znaleźć miejsce w szesnastce Śląska. Stąd przesunięcie Ediego Andradiny do tyłu, a w ataku zagrał Adam Frączczak, który miał powalczyć z obrońcami. Prztyczek w nos dla Łukasza? To również prztyczek w nos dla mnie od tej młodzieży, bo na razie nie daje argumentów do tego, aby na nich stawiać.
Rozmawiał Michał Bartnicki
Portowcy tylko raz pokonali GKS Bełchatów i to u siebie
Historia spotkań Pogoni Szczecin z dzisiejszym rywalem prezentuje się kiepsko dla szczecińskiego zespołu. Portowcom udało się ledwie raz zdobyć komplet punktów, grając przy Twardowskiego w sezonie 1998/99. Dziś podopieczni Artura Skowronka będą walczyć ze zdeterminowanym GKS-em oraz z historią.
Szczeciński zespół nigdy nie zdobył punktów w Bełchatowie. Bilans pojedynków na wyjeździe to pięć porażek. W tych spotkaniach Portowcy zdobyli jednego gola (Robert Dymkowski) i dziewięć stracili. Ogólny bilans bramkowy w historii pomiędzy tymi drużynami to 5:14.
Do najciekawszego starcia między tymi zespołami doszło w sezonie 1995/96. Tuż przed ostatnią kolejką o utrzymanie walczyło aż sześć ekip: Lechia/Olimpia Gdańsk (37 pkt.), GKS Bełchatów (39), Śląsk Wrocław (39) Sokół Tychy (41), Górnik Zabrze (42) oraz Pogoń Szczecin (42). Lechia/Olimpia, Sokół i Śląsk wygrali
swoje mecze, a Górnik zdobył cenny punkt w starciu ze Stomilem Olsztyn. Tymczasem Pogoń przegrała w kontrowersyjnych okolicznościach w Bełchatowie 1:2 i pożegnała się z ekstraklasą.
Już w 24. minucie czerwoną kartkę obejrzał Leszek Pokładowski. Przy stanie 1:1 arbiter robił wiele, aby to gospodarze odnieśli zwycięstwo. Podyktował m.in. wątpliwy rzut wolny, który na bramkę zamienił Jacek Berensztajn.
(MB)
Pomeczowe wypowiedzi po meczu Włókniarz - Sparta
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?