Giną życiodajne źródła

Do końca 2008 r. na 14 hektarach powstanie 190 domów wolnostojących i „bliźniaków”. W trakcie budowy, robotnicy zasypali naturalne cieki wodne. Chronione gatunki roślin i zwierząt są także w niebezpieczeństwie.

– Mieszkam na Osowie od 16 lat, to osiedle wciąż się zmienia, nie zawsze na korzyść, ale to co zobaczyłam na budowie, przekracza ludzkie pojęcie – przyznaje ze zdumieniem Zofia Hołub, szefowa Rady Osiedla. – Całkowicie zmieniono rzeźbę terenu, koparki poraniły korę drzew. Przed rozpoczęciem nowych inwestycji Rada Osiedla proszona jest o wydanie opinii. Tym razem nikt nie pytał nas o zdanie, ponieważ są to tereny prywatne.

Sprawą bulwersującą mieszkańców zajął się wojewódzki konserwator przyrody, Maciej Trzeciak.
– Co najgorsze inwestor wybrał pod budowę teren, który zazębia się z tzw. użytkiem ekologicznym, miejscem chronionym ze względu na szczególną wartość przyrodniczą – wyjaśnia Trzeciak. – Na mapie Szczecina nie ma drugiego tak cennego obszaru. To przyrodniczy unikat, dlatego zarówno na tym terenie jak i w jego otoczeniu należy postępować bardzo ostrożnie.

Sprawdziliśmy. Inwestor, holding Vastbouw Polska, posiada wszystkie konieczne pozwolenia na budowę. Jak do tego doszło? Uchwała Rady Miasta wyznaczająca użytek ekologiczny i chroniąca źródlisko Osówki straciła moc prawną. Jest niezgodna z nową ustawą o ochronnie przyrody z 2005 roku. Radni w minionej kadencji nie przygotowali projektu nowej uchwały, choć teren musi być bezwzględnie chroniony.

– Liczymy na dobrą wolę i zdrowy rozsądek inwestora – dodaje Trzeciak. – Przewidziane są regularne kontrole w celu ustalenia, czy żyjące tam chronione gatunki roślin i zwierząt nie są zagrożone poprzez niszczenie ich siedlisk. Co więcej, jeśli źródlisko zaniknie, wystąpimy do prokuratury, powołując się na konstytucję i ustawę o ochronie przyrody. To może się nawet skończyć wstrzymaniem budowy.