Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Gdańska: Ścieżki rowerowe są, ale bezpiecznie nie pojedziesz

leks
leks
Ulica Gdańska – jeden z najważniejszych szlaków rowerowych łączących prawobrzeże z lewobrzeżem Szczecina jest od ponad roku niedostępny dla rowerzystów i pieszych.

Miejsce to jest też wyjątkową udręką dla osób niepełnosprawnych – tymczasowe przejścia do przystanków komunikacji miejskiej (m.in. na ruchliwym Basenie Górniczym) roją się bowiem od wysokich na 15 cm krawężników, a w wielu miejscach szerokość chodnika jest mniejsza niż określone przepisami 1,25 metra. Taka organizacja ruchu ma potrwać przynajmniej do czerwca. Urząd Miejski od wielu miesięcy nie robi jednak nic, by niebezpieczną sytuację w tym rejonie choć trochę poprawić.

O tym jak ważne jest to połączenie świadczy kwota jaką miasto przeznaczyło na realizację całego systemu ścieżek – 12 mln zł, z czego 6 mln dołoży Unia Europejska. Marna to pociecha, bo inwestycja trwa „w nieskończoność” od końca 2010 roku. I mimo, że większość trasy gotowa jest od paru miesięcy nadal nie można z niej skorzystać – wytłumaczenie jest cały czas to samo - trwa budowa kładek i nie przeprowadzono odbioru technicznego inwestycji. „Tajemnicą poliszynela” jest kto za taki stan rzeczy odpowiada…

Rowerzyści zwracają uwagę, iż inwestycja jest swoistą hipokryzją: Ma być pięknie, wygodnie i bezpiecznie, ale tym co jest „tu i teraz” i to od blisko dwóch lat nikt się nie przejmuje. Ani cykliści, ani piesi nie mogą się tam bezpiecznie poruszać.

Nadchodzi kolejny sezon rowerowy – mnóstwo ludzi chce przejechać rowerem z jednej części Szczecina do drugiej. Skargi i apele o poprawę sytuacji nic nie pomagają.

Rowerzysta ma na ulicy Gdańskiej dwie możliwości – na własną odpowiedzialność jechać zamkniętą cały czas ścieżką rowerową, natykając się na liczne utrudnienia.

Rozwiązanie alternatywne to skorzystać z jezdni na ruchliwej ulicy Gdańskiej gdzie dopuszczalna prędkość wynosi 70 km/h. Takich śmiałków nie brakuje, ale nie brakuje też niebezpiecznych sytuacji.

Rowerzyści są np. często "atakowani" przez kierowców klaksonem, i gestem – „tam jest ścieżka rowerowa”. Niestety z okien samochodu nie widać w jakim jest ona stanie.

O sytuacje w rejonie ul. Gdańskiej zapytałem prezesa stow. „Rowerowy Szczecin” Bartosza Skórzewskiego:

- Mamy mnóstwo zgłoszeń od rowerzystów, którzy boją się o swoje bezpieczeństwo i nie wiedzą jak skorzystać z nowej infrastruktury, bo jest nieczytelna.

Skórzewski zwraca też uwagę na inny problem z nowymi ścieżkami rowerowymi.

- Zamiast 2 metrowych dróg rowerowych oddzielonych od jezdni barierą energochłonną, wykonano zbyt wąską drogę oddzieloną od ulicy jedynie plastikowym separatorem - mówi.

Problemem nie są tylko miejsca, w których trwają prace. Pod Estakadą Pomorską, gdzie teoretycznie wszystkie roboty się zakończyły ciężko dziś przejechać rowerem.

Na drogach rowerowych parkują tam wielotonowe ciężarówki - przez co wymagają one już remontu. Natomiast tzw. pas rowerowy – wyznaczony kawałek dalej jest od kilku miesięcy niewidoczny. Oznakowanie całkowicie się zmyło. W miejscu pasa rowerowego zalega mnóstwo piachu, pełno jest dziur pełnych wody. Przejazd każdego pojazdu wznieca tumany kurzu.

Narzekają nie tylko rowerzyści, ale i pracownicy firm w rejonie ulicy Merkatora. W miejscu gdzie budowana jest kładka nie da się legalnie dojść na przystanek tramwajowy – ustawiono bowiem znak „Przejście drugą stroną ulicy” i zagrodzono przejście (Zobacz na planie sytuacyjnym [KLIK])

Sęk w tym, że żeby przejść przepisowo na drugą stronę trzeba „cofnąć się” pod Estakadę Pomorską blisko 700 metrów – po czym drugą stroną ulicy przejść kolejne 700 metrów do przejścia. Co ciekawe po drugiej stronie również trwa budowa i nie brakuje utrudnień zmuszających pieszego do wejścia na jezdnie.

Jednym słowem rowerzyści i piesi mają „jakoś” sobie radzić, bo „trwa budowa kładek”. A przecież wystarczyłaby odrobina dobrej woli by otworzyć istniejące już odcinki ścieżek – 95% inwestycji jest bowiem od dawna gotowe. Utworzenie prowizorycznych obejść, obniżenie krawężników również jest czymś całkowicie wykonalnym - przynajmniej w zachodniej Europie. Wystarczy odrobinę dobrej woli

Dziś formalnie po ścieżkach nie powinno się jednak jeździć – cały czas znaki informujące o ciągach rowerowych są zaklejone taśmą. W takiej sytuacji odpowiedzialność za każde zdarzenie na drodze rowerowej musi wziąć rowerzysta.

Sprawą próbowałem zainteresować też Oficera Rowerowego Tomasza Logę, który obiecał przyjrzeć się sytuacji. Pozostaje nam jedynie omijać ulicę Gdańską lub mieć oczy dookoła głowy.


Konkurs "Żywe Miasto". Zostań dziennikarzem obywatelskim MM. Opublikuj artykuł, zgarnij honorarium!

Moje Miasto Szczecin www.mmszczecin.pl on Facebook

od 12 lat
Wideo

Stop agresji drogowej. Film policji ze Starogardu Gdańskiego

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na szczecin.naszemiasto.pl Nasze Miasto