Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Fundacja Mam Marzenie spełnia życzenia ciężko chorych dzieci. Oddaj jej 1% podatku [film]

Redakcja MM
Redakcja MM
– Chciałabym być księżniczką – mówi z iskrą w oku Naomi
– Chciałabym być księżniczką – mówi z iskrą w oku Naomi Redakcja MM
Ich marzenia nie mogą czekać, bo nigdy nie wiadomo ile czasu zostało, by je spełnić.

**ANNA FOLKMAN

[email protected]

**

Marzenie sprawia radość, daje nadzieję i wywołuje uśmiech, o który na co dzień chorym dzieciom jest trudno. Naomi jest jedną z Marzycielek Fundacji Mam Marzenie.

Dziennie łyka 20 tabletek, bywa że na cztery miesiące ląduje w szpitalu. Jest za słaba, by daleko spacerować i chodzić z innymi dziećmi do szkoły. Większość czasu spędza w swoim różowym pokoiku z plakatami bajkowych księżniczek na ścianach.

– Chciałabym być taką księżniczką – mówi z iskrą w oku Naomi. – Lubię przebierać się w różne stroje i marzyć, że mam swój zamek.

Trzy lata temu hospicjum dla dzieci zorganizowało dla Naomi zabawę w Zamku Książąt Pomorskich. Byli aktorzy, dworki, przedszkolaki. Dziewczynka w pięknej sukni mogła zasiąść na tronie. Była szczęśliwa, ale w chorym serduszku kryła jeszcze inne pragnienie...

Trzeci tydzień życia – pierwsza operacja

Naomi ma 11 lat. Urodziła się w szpitalu na Pomorzanach kilkadziesiąt minut po tym, jak zawaliły się wieże w Nowym Jorku.

– Na początku wszystko wskazywało na to, że jest dobrze. Przy pierwszych badaniach lekarze stali się niepokojąco podejrzliwi, zlecali dodatkowe kontrole – opowiada pan Grzegorz, tata Naomi. – W końcu usłyszeliśmy, że córka ma poważną wadę serca. Okazało się, że zamiast dwóch, jej serduszko ma jedną komorę, nieprawidłowy łuk aorty i kilka innych dolegliwości. Kiedy skończyła trzy tygodnie, przeszła pierwszą operację. Tylko dzięki niej mogliśmy się cieszyć z drugich urodzin Naomi. Konieczne były oczywiście kolejne operacje, by w ogóle mogła żyć.

Naomi musi jeździć na nie do Łodzi. Kiedy trafiła tam ostatnim razem, do swojego różowego pokoiku wróciła dopiero po czterech miesiącach. Niestety z powodu wady serca rozwinęły się u niej także inne dolegliwości. Z powodu złego krążenia zaczęły się kłopoty z tarczycą, w narządach wewnętrznych zaczęły gromadzić się płyny fizjologiczne. Dostają się np. do opłucnej, jamy brzusznej. Wtedy ciało Naomi puchnie.

– Kiedy płynów jest za dużo, musimy szybko jechać do szpitala, żeby usunięto ich nadmiar. Lekarze nakłuwają ciało i odsączają płyny – dodaje pan Grzegorz. – Jeśli tego nie zrobimy zaczyna się dusić, ma wzdęty brzuszek. Nic dziwnego, kiedy w takim małym ciałku zalegają 2 litry płynu.

– To odsączanie nie boli tak bardzo. Najgorzej, kiedy mam zastrzyk ze znieczuleniem. On chyba boli najmocniej, potem też cały brzuszek – zauważa smutno Naomi.

Czeka na nowe serduszko

Dziewczynka jest na liście kandydatów do transplantacji serca. Lekarze chcą jednak „wymienić” jej serduszko jak najpóźniej, by mogła z nim jak najdłużej żyć. Kiedy jednak Fundacja Mam Marzenie spełnia życzenia ciężko chorych dzieci. Oddaj jej procent swojego podatku. Chciałabym poczuć się, jak w bajce znalazłby się dawca, nie czekaliby. Następna możliwość może nie zdarzyć się prędko. Naomi ma bardzo rzadką – ujemną grupę krwi.

– Telefon jest włączony i naładowany cały czas. Jesteśmy dyspozycyjni. W razie informacji o tym, że jest dawca, z każdego miejsca w kraju w ciągu dwóch godzin musielibyśmy dostać się do kliniki – mówi pan Grzegorz. – Przeszczep to dla niej jedyna szansa. Boimy się tego, bo przecież może coś pójść źle.

Naomi tylko kilka tygodni chodziła do zerówki. Naukę przerwała wizyta w szpitalu, która bardzo się przeciągnęła. Nie mogła już wrócić. Dziś nauczyciele odwiedzają ją w domu. Uczy się bardzo dobrze a jej ulubiony przedmiot to język angielski. Brak kontaktu z rówieśnikami troszkę jej doskwiera, choć przyznaje, że odwiedza ją kilka koleżanek.

– Lubię, kiedy przychodzą do mnie na urodziny, kiedy jest dużo gości, balony, czapeczki – wymienia szczebiotliwym głosem dziewczynka. – Tak na co dzień, w normalne dni to lubię czas spędzać z tatą. Oglądamy bajki, komedie i pijemy dużo coli z takich eleganckich kieliszków. Przygotowuję ciasteczka i jest fajnie. Gramy też w planszówki.

Marzenia kosztują

Pan Grzegorz wychowuje Naomi sam. Jej mama pracuje w Niemczech, odwiedza ich, ale nie bywa na co dzień. Tata poświęca jej cały swój czas.

– Kocham ją – mówi głaszcząc po delikatnych włosach. – Jest chora, potrzebuje nie tylko pomocy, ale przede wszystkim uwagi. Trzeba przyznać, że nie jest łatwo. Bywają dni, kiedy brakuje sił. Mieliśmy opiekę hospicjum przez jakiś czas, ale potem wiele rzeczy nauczyłem się wykonywać sam. Jestem w stanie sam podawać leki, odpowiednie jedzenie, ćwiczyć z Naomi, dbać o nią jak trzeba.

O bólu i chorobie pozwalają zapomnieć marzenia, które zaprzątają jej myśli. Naomi bardzo chciałaby zobaczyć na żywo Hannah Montanę, bohaterkę uwielbianego przez dzieci serialu, nastolatkę, piosenkarkę.

– Podobno kiedyś panna Montana będzie w Europie. Proszę mi wierzyć, że zrobię wszystko, by Naomi mogła ją zobaczyć – zapewnia pan Grzegorz. – Wyjazd poza kontynent to dla nas nieosiągalna sprawa. Postanowiłem zgłosić córkę do Fundacji Mam Marzenie, która spełnia marzenia ciężko chorych dzieci. Została zakwalifikowana, ale Fundacja spełnia tylko marzenia na terenie Europy, więc Naomi poprosiła o wyjazd do Disneylandu.

– Mogłabym zobaczyć postacie z bajek na żywo, księżniczki z moich obrazków – podkreśla podekscytowanym głosem marzycielka. – Tam są wózeczki i nie trzeba dużo chodzić. Nie zmęczyłabym się a zabawa byłaby super.

Wyjazd do Disneylandu to koszt ok. 5 tys. zł. W tej chwili w poczekalni Fundacji Mam Marzenie na spełnienie marzeń oczekuje dziewięcioro dzieci, z czego dwa marzenia są w trakcie realizacji. W tym roku udało się spełnić jedno marzenie i było to pianino cyfrowe, o którym marzyła 17-letnia Karolina.

Rok temu spełniono w Szczecinie 21 marzeń, z których najciekawszym było marzenie 10-letniej Iwonki. Dziewczynka marzyła, by popływać z delfinami.

Spełnij dziecięce marzenie

Możesz przekazać 1 proc. swojego podatku na rzecz Fundacji Mam Marzenie KRS 0000177137 lub wpłacić pieniądze na konto Fundacji o numerze 26 1050 1445 1000 0022 7647 0461 podając adres Fundacji Mam Marzenie – ul. Św. Krzyża 7, 31-028 Kraków, tytułem: darowizna dla Fundacji Mam Marzenie.

od 12 lat
Wideo

echodnia.eu Świętokrzyskie tulipany

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na szczecin.naszemiasto.pl Nasze Miasto