Choć od naprawy minęło dopiero kilka tygodni, rzeźba Maurycego Gomulickiego zaczyna trzeszczeć. Na razie pojawiły się niewielkie pęknięcia, ale biorąc pod uwagę fakt jak szybko rzeźba ulega dewastacji, wkrótce mogą być większe. Czy to koniec całkiem sympatycznego monumentu?
Podchody do naprawienia "Frygi", która miesiąc po ustawieniu zaczęła pękać, trwały bardzo długo. Wykonawca przyznał, że rzeźba została źle wykonana i zobowiązał się ją naprawić.
Pod koniec miesiąca rzeźba została naprawiana i przez krótki czas błyszczała na placu Zamenhofa. Niestety po niespełna trzech tygodniach na rzeźbie pojawiły się nowe pęknięcia.