– Pani klub to nie tylko zwykły fitness...
– To prawda. Chciałam stworzyć takie miejsce, gdzie kobiety będą mogły przyjść, gdzie będzie miło i przyjaźnie, gdzie będzie można zadbać o swoją figurę, potańczyć, pogadać, a wszystko będzie się działo kameralnie. Tuż za rogiem, obok domu. Najpierw więc zaprosiłam wszystkie panie na swoje urodziny. Tańczyłyśmy pierwsze układy flamenco. Tydzień temu odbyła się druga impreza – spotkanie kapeluszowe. Każda pani przyszła w swoim własnym, oryginalnym nakryciu głowy. Były konkursy i dużo śmiechu.
– Czyli chce pani zintegrować kobiety z osiedla?
– Tak, chcę im też pokazać, że mogą promować siebie nawzajem, wspierać i budować coś wspólnie. I tak w samym sercu tej małej dzielnicy, enklawy spokoju, utworzyłam taki osiedlowy klub fitness, gdzie można spotkać przyjaciółki. Duże kluby nie dają takiej kameralności, panie są zazwyczaj anonimowe.
– A kobiety trudno zintegrować?
– Zupełnie nie. Bo one chcą bywać, chcą się bawić, tylko potrzeba im bodźca.
Czasem zajęte domem, dziećmi zapominają o sobie.
– A może brakuje im odwagi?
– Na pewno, ale myślę, że najbardziej brakuje im czasu, żeby mogły zrobić coś dla siebie. Ja mam to szczęście, że wreszcie mogłam zrobić.
– Ma pani jakieś nowe pomysły?
–Na dzień kobiet mamy zamiar zorganizować taki mały kabareton. Na pewno będzie wesoło.
Precz z Zielonym Ładem! - protest rolników w Warszawie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?