Wczoraj poziom wody na pierwszej przepompowni Wyspy Puckiej w ciągu nocy podniósł się o 23 cm. Brakuje 70 cm, by została całkowicie zalana.
Kilka dni temu różne służby zapewniały, że nie będzie żadnej cofki.
- Cały czas poziom wody podnosi się, bo jest cofka, której miało nie być - Krzysztof Burza z przepompowni pokazuje sterczące ponad wodę wierzchołki kilku drzew. Tam jest wysepka. - W nocy wychodziłem i sprawdzałem, jaki jest stan podłoża. Ziemia jak gąbka.
Zobaczz wideo: Wyspa Pucka przygotowana do ewakuacji mieszkańców
Nie tylko on sprawdzał w nocy stan wody i wałów.
- Byłam o 1.30 na wałach - dodaje Leonarda Dobrowolska. - Zaczęłam trząść się ze strachu, bo pamiętam, jak to było w latach ubiegłych i chociażby w październiku w roku ubiegłym.
- Też w nocy sprawdzałem wały, bo boję się dzików - Andrzej Kropopek, koordynator przeciwpowodziowy rady osiedla Międzyodrze-Wyspa Pucka pokazuje miejsce zryte przez zwierzęta. - Przypływają z Wyspy Zielonej. Ryją w wałach w poszukiwaniu pędraków i korzonków.
Noc, to stałe dyżury niemal wszystkich mieszkańców wyspy. Oni wiedzą najlepiej, co natura może. Już wczoraj wszyscy wywieźli dzieci do dziadków, rodziców lub znajomych.
- Rodzice na wałach, a obiecywałem Przemkowi wspaniały dzień dziecka - mówi Andrzej Augustyn o synu, którego odwiózł do rodziców. Jego żona Anna dodaje: - Dopóki sytuacja nie uspokoi się, nie zaryzykuję przywiezienia go do domu.
Wyekspediowano też z wyspy zwierzęta na bezpieczny teren. 7 krów trafiło do Wysokiej Gryfińskiej. Teraz wszyscy przenoszą meble na strychy domów. Gorzej, gdy budynek jest parterowy, jak Krzysztofa i Ewy Langowskich.
- Chyba na dachu je postawimy - żartuje Ewa. - W nocy sprawdzałam, czy strażnicy czuwali i nikogo nie spotkałam. Możemy polegać tylko na sobie.
Zamknięto do odwołania cały ruch na ulicy Dobrej Nadziei od zjazdu z ulicy Autostrada Poznańska do ulicy Marynarskiej. Na wałach układane są worki. Mają dociążyć wał, a w miejscach, gdzie już przesiąka woda, zatamować ją. Wał jest już tak grząski, że miejscami jest miękki jak plastelina.
- Wzmacniamy wszędzie tam, gdzie wał może nie wytrzymać. Worki częściowo zatamują przelewanie się wody - mówi jedna z kobiet układających worki. - Ważne, by mieszkańcom wyspy maksymalnie pomóc. Współczujemy im.
W części wyspy nie można już dojść do brzegu rzeki. Cały pas ziemi o szerokości około 50 m od brzegu jest już pod wodą. Przygotowano projekt ewakuacji mieszkańców wyspy, gdyby zaszła taka potrzeba. W razie ewakuacji zabezpieczono transport, posiłki oraz miejsca w szczecińskich szkołach.
Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?