E-dziennik wzbudza emocje

Przez internet rodzic może teraz w każdej chwili sprawdzić postępy swojego dziecka w szkole. Rodzice mogą również korespondować z dowolnym nauczycielem, odczytywać ogłoszenia szkolne oraz korzystać z pomocy technicznej.

System pozwala sprawdzić czy dziecko uczestniczy w zajęciach i jakie otrzymuje oceny. Dane o ocenach i frekwencji są przedstawiane w postaci zestawień oraz aktualizowane na bieżąco przez nauczycieli, na podstawie danych zawartych w dokumentacji szkolnej.

- Odbyło się szkolenie rady pedagogicznej przed wprowadzeniem dziennika elektronicznego – tłumaczy Mirosława Bartczak, wicedyrektor Gimnazjum nr 18. - Wydawało się to trudne, ale nie jest najgorzej. Po każdej lekcji nauczyciele wprowadza dane na specjalnej karcie, która jest skanowana a jej dane trafiają do sieci, dzięki temu rodzic wie czy dziecko chodzi do szkoły. Nie są zadowoleni uczniowie, którzy mają coś do ukrycia przed rodzicami.

O komentarz w tej sprawie spytaliśmy uczniów.

- Według mnie to dobry pomysł dla rodziców, ale zły dla uczniów - uważa Ewa Knoblauch, uczennica.

- Można dostać szlaban na wyjście z domu - dodaje Paulina Gryczan - Dlatego pomysł z wprowadzeniem e-dziennika nie podoba mi się wcale.

Kamil Szanter dostrzega pozytywne strony tego zdarzenia. – Może to zmobilizuje uczniów do pracy – dodaje.

- W szkole podstawowej miałem do czynienia z e-dziennikiem i pamiętam, że były z tym problemy - wyjaśnia Daniel Krzyszycha. - Nauczyciele mylili się i na przykład ktoś miał nieobecność czy dostał dobre oceny. O błąd łatwo.

Uczniowie dostrzegli jeszcze jeden minus. Okazuje się, że nie wszyscy rodzice potrafią korzystać z komputera, albo nie mają czasu. Login i hasło do systemu ocen przekazują dzieciom.

- I co wtedy? Oceny, a nawet korespondencja z nauczycielem jest w rękach ucznia - mówią.