Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Dźwięk prosto z serc

rduchowski
rduchowski
Śpiewają piosenki religijne. Są znani w Kanadzie, Norwegii czy na Węgrzech. Ich kolęd podczas specjalnej audiencji wysłuchał Jan Paweł II.

Kościół przy parafii Najświętszego Serca Pana Jezusa w Szczecinie. W przedsionku gromadzą się młodzi ludzie. Witają się jak starzy znajomi. Za chwilę wielkie wydarzenie. Poporatorium Miłosierdzia Bożego. 150 muzyków, profesjonalne nagłośnienie i instrumenty.Paulina, najmocniej wprawiona wokalistka, już nie może się doczekać. Nerwy? Po 11 latach śpiewania jej już nie dotyczą.

– To faktycznie wielkie wydarzenie –mówi Paulina Bogucka. – Dla mnie każdy koncert jest wyjątkowy, przed każdym denerwuję się tak samo. Ciężko pracowaliśmy przez ostatnie tygodnie. Na pewno wszystko pójdzie dobrze.

Paulina się nie myliła. W ostatnią niedzielę kościół aż pękał w szwach. Jak zwykle, kiedy śpiewają Serduszka.

Trudne początki

Na początku Serduszka to było kilka osób. Zwyczajny kościelny chórek, któremu ksiądz przygrywa na gitarze. Wtedy śpiewać mógł każdy.

– Kiedy przyszłam na pierwszą próbę, 14 lat temu zespół był bardzo skromny – wspomina dyrygent Elżbieta Berczyńska-Kus. – Dziewczynki śpiewały z ogromnym zapałem. Nie miałam problemu z wprowadzaniem nut, czy muzycznej terminologii. Wszyscy bardzo chętnie się uczyli.

Serduszka są jej oczkami w głowie pani Elżbiety. Obserwowała jak zespół się zmienia, jak dorastają wokalistki. Przekazywała im swoją wrażliwość i profesjonalizm. Opłaciło się. Serduszka z roku na rok są co raz silniejsze.

Serduszko w Watykanie biło mocniej

Wokalistki, chociaż mają po kilkanaście lat, śpiewają jak profesjonalistki. Niektóre mogą się pochwalić sporym stażem.

– Jestem w zespole już 10 lat – mówi Magdalena Szczepaniec. – Uwielbiam śpiewać, a dzięki Serduszkom byłam w miejscach, gdzie zwykły śmiertelnik nie ma wstępu. Takim miejscem jest scena Filharmonii Szczecińskiej, czy chociażby prawdziwe studio nagraniowe. To były niesamowite przeżycia.

Zespół nagrał już 13 płyt. Wszystkie dopracowane do ostatniej nutki. Wokalistki są dumne ze swojego dorobku. Ostatnia, stworzona w hołdzie Janowi Pawłowi II, trafiła do Watykanu. Serduszka złożyły ją na Jego grobie w ubiegłym roku. Zresztą to nie była pierwsza wizyta u Ojca Świętego. Wszystkie potwierdzają, że najważniejszym koncertem były kolędy dla papieża Jana Pawła II. To wydarzenie dziewczynki wspominają jak przez mgłę. Były tak zdenerwowane, że nie pamiętają szczegółów. To była specjalna audiencja w Watykanie, styczeń 1999 roku.

– Tego nie da się opisać słowami – wspomina Paulina Bogucka. – Śpiewałyśmy Ojcu Świętemu kolędy. Każda z nas płakała. Mnie jedyną papież przytulił. Byłam bardzo wzruszona. Te wspomnienia, to niesamowita pamiątka.

od 7 lat
Wideo

Zmarł Jan Ptaszyn Wróblewski

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na szczecin.naszemiasto.pl Nasze Miasto